Epilog

4.5K 410 84
                                    

Przeczytaj koniecznie notkę na dole!



    Są w życiu takie chwile, kiedy jesteśmy przysłowiowym wrakiem człowieka, chcemy leżeć w łóżku cały czas jedząc ulubione ciastka, w ulubionej piżamie w koty, która jest zaprzeczeniem jakiegokolwiek seksapilu czy wyczucia stylu oglądając na dobicie się komedie romantyczne bądź wyciskacze łez, zależy od człowieka.
Układamy scenariusze w swoich głowach 'a co by było gdyby' myśląc jak można byłoby zmienić swoje czyny w przeszłości i jaki miałoby to wpływ na teraźniejszość. Niestety takie działania są błędem, bo jak mówi stare przysłowie – nie możesz zmienić przeszłości, ale masz wpływ na przyszłość.

Po wyjeździe Luka płakała całe trzy dni kompletnie załamana. Nie chciała z nikim rozmawiać, swojej mamie powiedziała tylko tyle, że zrobiła największy błąd swojego życia, ale czasu już nie cofnie. Na tamtą chwilę pragnęła tylko zakopać się w puchatej pościeli z chusteczkami i już nigdy nie wychodzić.
Miała jednak dwójkę najlepszych przyjaciół, którzy wręcz stanęli na głowie, aby doprowadzić swoją przyjaciółkę do normalności. Vee mówiła zawsze 'nigdy nie płacz przez faceta' z kolei, Zack powiadał 'masz mnie, po co ci inny kobieto?'. Zack rozumiał jej powody, dlaczego zrobiła tak a nie inaczej, jednakże Vee potępiała to, gdyż sama była w takiej sytuacji i była zdania, że jeśli Ash jest tym wyjątkowym chłopakiem to wszystko przetrwa. W zasadzie musiało, bo jej zlodowaciałe serce pokochało go i nie mógł tego spieprzyć.

Podobno mężczyźni przeżywają wszystko inaczej, jakby od tyłu w porównaniu z kobietami. Luke zaraz po wejściu do samolotu został zamknięty w uścisku Caluma i łzy same jakoś poleciały, jednak szybko doszedł do siebie i zaczął pisać coś. Później po kilku poprawkach wyszła z tego dobra piosenka, którą nagrali jak się okazało na debiutancki krążek. Zespół tak bardzo się spodobał, że na wejściu został zaproponowany im kontrakt a po tym sprawy nabrały szybkiego rozwoju. Koncertowali w coraz to bardziej ekskluzywnych miejscach, sesje zdjęciowe, wywiady w przeróżnej postaci. Za dnia zdarzało mu się kompletnie zapomnieć o tej dziewczynie, jednak wieczorami sprawy miały kompletnie inny bieg wydarzeń. Wspomnienia wracały, czy tego chciał czy nie chciał.

Prawdą było to, że oboje postanowili poddać się wirowi pracy zapominając o trudnościach, z którymi musieli się zmagać. Jednakże ona cały czas nosiła od niego wisiorek a on nie zamienił ich wspólnego zdjęcia w telefonie na inne.

Pół roku później Martha Left i Veronica Murphy były już prawdziwymi studentkami. Studenckie życie było takie, jakie sobie po części wyobrażały, imprezy, uczenie się do późna, mocna kawa z rana, aby nie zasnąć za zajęciach i wino wieczorem (dużo wina) z Zackiem gdzie cała trójka opowiadała sobie ciekawe zdarzenia idealne do przekazania dalej. Głównie to Vee śmiała się z Marthy, kiedy ta coś przeskrobała lub zwyczajnie najadła się wstydu publicznie.
Bywały również takie dni, w których zwyczajnie upijali się przy jakichś komediach przesypiając w trójkę na kanapie, aby następnego dnia iść niczym żywy trup do szkoły.
Była też druga kwestia, którą warta poruszenia – obie dziewczyny były rozpoznawalne na kampusie gdyż po internecie krążyły zdjęcia Veeshtona oraz stare zdjęcia Marthy z Hemmingsem. Zespół był super rozpoznawalny, Vee nienawidziła plotek, więc ciekawskim dziewczyną mówiła z drwiącym uśmiechem na twarzy, że nie mają cienia szansy, gdyż Irwin jest zajęty. Martha nie wiedziała, co ma powiedzieć, więc zwyczajnie ulatniała się, co rusz mając w głowie słowa 'Close As Strangers', którą kiedyś włączyła żałując tego tak bardzo wiedząc, że to piosenka o nich.
Wiele razy chcieli do siebie zadzwonić, jednak żadne z nich nie miało odwagi nacisnąć przycisku ''zadzwoń''.

W sierpniu wszystko się zmieniło.
Z inicjatywy Irwina, Murphy, Clifforda, Joyce oraz Hooda ta dwójka spotkała się ponownie.
Nie ujawniając szczegółów Vee zabrała Marthę i Zacka do klubu na małą imprezę. Przynajmniej taka była oficjalna wersja. Zack wprowadził je tylnym wejściem, aby nie było widać plakatów, że 5 Second Of Summer dziwnym trafem właśnie miało dzisiaj koncert.
Później wszystko działo się jak z bajki. Kiedy go zobaczyła natychmiast jej serce stanęło i nie chciało już pompować krwi. Dopychając się dotarła do barierek skąd blondyn ją zobaczył. Zmieniła się lekko, nowe ombre na włosach sprawiło, że jej młody wygląd zmalał i zrobił się z leksza dojrzalszy.
Z tego wszystkiego zapomniał słów piosenki, stał osłupiały wpatrując się w jej osobę nie wierząc w to, co widzi przed sobą.

Po koncercie stara paczka przywitała się, dając później trochę przestrzeni tej dwójce, która powinna była już zrobić to dużo wcześniej. Nie wiedziała jak ma się zachować, chłopak nie chciał zmarnować już żadnej minuty i zamknął ją w uścisku, z którego nie miał zamiaru jej wypuszczać. Łzy szczęścia spłynęły po jej policzkach, kiedy odsunął ją delikatnie od siebie. Uprzedzając jego słowa powiedziała jakieś dziesięć razy ''przepraszam'' pod rząd.
Otarł kciukami jej mokre policzki szczerząc się do niej głupkowato, po czym podniósł dziewczynę i pocałował ją jakby zaraz miał być koniec świata. Po odstawieniu ją na ziemię powiedział głupkowato.
- Wciąż jesteś małym kurduplem, ale moim małym kurduplem.

Dalej chyba nie trzeba mówić, co było, następnego dnia porozmawiali szczerze, on zobaczył, że wciąż nosi jego wisiorek a ona, że nie zmienił ich wspólnego zdjęcia.
Zostali wreszcie parą.
Oboje zrozumieli, że spełnianie marzeń nie ma sensu, kiedy nie ma się przy sobie tej odpowiedniej osoby. Choć częściej byli od siebie daleko, wciąż byli szczęśliwi. Bywały lepsze i gorsze chwile, ale nie zamieniliby tego na tą pustkę, w której trwali przez te pół roku.

Kiedy wybijała już północ musieliśmy się już rozłączyć. Wcześnie rano miałam zajęcia a Luke sesję zdjęciową do jakiegoś magazynu, który miałam w zamiarze kupić. Nie wiedziałam jak się nazywał, ale to nie był problem.
- Widzimy się za trzy dni kurduplu – powiedział ziewając
- Szykuj się Hemmings, bo urządzę ci najlepsze powitanie, o jakim nawet nie śniłeś.
- Błagam tylko znowu nie oglądajmy od początku Teen Wolf..


KONIEC.    


                                                                             PODZIĘKOWANIA


Naprawdę nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Nie tak dawno pomyślałam ''hej a może napiszę ff?!''. 

Łezka kręci się w oku na myśl, że to ostatni rozdział Breathe, które stało się dla mnie jak dziecko!

Dziękuję każdemu z osobna, za votes, komentarze czy nawet dodanie tej książki do biblioteki haha!

12K wyświetleń

2,3K votes 

520 komentarzy 

A PRZYNAJMNIEJ TO WSZYSTKO NA TĄ CHWILĘ! 

Jak na pierwszą książkę, napisze szczerze - wow! 


To koniec Breathe ale nie archiwizujcie jeszcze tej książki gdyż na dniach podam linka do nowej książki, którą szykuję! Może wpadnie w wasz gust! :D (ah ta reklama haha <3) 

Dziękuję Wam jeszcze raz! x 

Masz jakieś pytanie? Napisz co chcesz a ja odpowiem w komentarzu :*


Breathe | l.h| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz