Był sobie kiedyś pewien chłopak.
Miał za sobą bardzo...no cóż trudną przeszłość.Musiał się przeprowadzić.To nowe miasto było jakieś inne,zupełnie nie takie,jaki był jego dom.Bardzo mu brakowało domu,ale według jego mamy był zbyt mały,by mieć jakiś głos w tej sprawie.Jego mama...nadopiekuńcza,pedantka.Po drugiej stronie medalu można zauważyć,że nie liczyła się z synem i miała go gdzieś oraz namawiała go do różnych rzeczy pod pretekstem "to dla twojego dobra".Oto właśnie stał on przed drzwiami nowego,lepszego domu. Bez wspomnień...wspomnienia...Bardzo chciał wrócić do domu,lecz jednak nie mógł.
~Oto nasz nowy dom synu.-powiedziała mama.
On nic nie odpowiedział. Porozglądał się po domu,wszędzie pusto.
Zobaczył tylko na podłodze 2 śpiwory.Nastała noc,więc chłopiec stwierdził,że musi to odespać. Wszedł do śpiwora i zasnął.