"Packa na muchy"

654 29 3
                                    

Cały czas biegał po domu nago. Chciałem by się w końcu ubrał. Ale krzyczał, że nie.
Więc wziąłem packę na muchy i skradając się cicho do niego od tyłu pacnąłem go w tyłek. Przestraszył się i podskoczył. Od razu wyrwał goniąc mnie . Uciekałem. Po chwili odpuścił sobie gonitwę i zawinął rogala do pokoju. Poszedłem cicho za nim. Schylał się do szafki. Miałem piękną okazję by znowu strzelić mu packą w pupcię. Podeszłem, uderzyłem i od razu odskoczyłem chcąc uniknąć w odpowiedzi uderzenia z jego strony.
On odwrócił tylko szybko głowę mierząc mnie swoim przeszywajacym spojrzeniem i wytykając mi język.
Podbiegłem szybko do niego odwracając go i napierając na niego swoim ciałem tak, że siadł na blacie biurka. Wpiłem się brutalnie w jego usta od razu rękoma błądząc po jego ciele, zatrzymując jedną na jego członku. Drugą trzymałem go za biodro. On od razu swoim językiem wkradł się do mnie łącząc nasze języki w erotycznym tańcu. Zerwał ze mnie koszulkę szybko spowrotem wpijając się w moje już i tak spuchniete usta. Naparłem na niego tak by się położył. Obcałowywałem jego klatkę piersiową przygryzając lekki sutki. Otrzymałem w odpowiedzi dźwięki rozkoszy. Chwyciłem w rękę jego członka mocno zaciskając na nim palce i ciągnąc go do góry.
~Aaaaaa - usłyszałem krzyk bólu pomieszany z pożądaniem. Chcąc dać mu jeszcze trochę rozkoszy znów pociągnąłem jego członka kierując go w lewo. Kolejny krzyk. Nie zaprzestałem na tym. Ciągnąłem tak jeszcze parę razy bawiąc się jak wajchą od biegów samochodowych. Krzyki rozchodziły się po mieszkaniu. Zakończyłem szarpanie członkiem dopieczętowując przygryzieniem samego koniuszka z lekkim uszczypnięciem.
~ahhh....ummmm....proszę przestań.....- usłyszałem błaganie zagłuszone jękami. Wziąłem go na ręcę całując go dalej w szyję. Oplótł mnie nogami wokół bioder. Rzuciłem go niedbale na łóżko. Sam w tym czasie gdy on poprawił się wyżej na poduszkach rozebrałem się z reszty garderoby. Szybko skróciłem naszą odległość kładąc się na nim i namiętnie wpijając się w jego malinowe usta. Jedną ręką trzymałem go za talię a drugą pomału rozruźniałem jego wejście.
Czując jego gorący oddech na swoich ustach i pełność przygotowania powiedziałem:
~ Nie bój się tylko pamiętaj, że sprawię byś zdzierał gardło moim imieniem - przygryzlem jego wargę. Ustawiłem się przy jego wejściu i lekko na nie naparłem. Poczułem na swoich ustach cichy jęk. Dalej przygryzając jego wargę delikatnie weszłem w niego. Starając się być delikatnym wszedłem cały do środka. Poczułem na ustach słoną ciecz. Odkleiłem się od niego by spojrzeć co się dzieje. Tak jak myślałem. Płakał. Wiadomo, że bolało. Przytuliłem się do niego tak bym mógł szeptać w jego ucho.
~ Ciii. Kochaniutki. Nie ruszę się póki się nie oswoisz. Sam wykonasz jakiś ruch informując mnie tak, że jesteś gotowy. - ucałowałem jego uszko. Leżeliśmy tak z pięć minut. Wtuleni w siebie a ja zagłębiony w nim. Poczułem lekkie kręcenie biodrami. To był dla mnie znak, że chce kontynuować. Wysunęłem się z niego wchodząc ponownie z większą siłą. Dalej przytulając go. Usłyszałem zduszony jęk. Spojrzałem na niego. Zaciskał usta. Czemu? Wstydził się, okazać że go to podnieca? Wpiłem się w jego usta. Pokochałem ten smak. Wyszedłem z niego. Wchodząc z podwójną siłą. Najwyraźniej trafiłem w czuły punkt, bo odkleił się ode mnie i zawył jak wilk podszas pełni.
~ Słodziutki....- szepnąłem mu do ucha i lekko je przygryzłem.
~ Tak....ahhhhaaa...ummmmm....- tyle tylko otrzymałem w odpowiedzi. Zrozumiałem, że mu się podoba. Przyśpieszyłem swoje ruchy. Całując go w szyję, czułem jak wplata mi palce we włosy. " Hehehe pomału staje się odważniejszy". Mówiąc to w myślach wszedłem w niego z całej siły.
~ AHHHHH......HYUNG!!!! - ucieszyłem się, że już nie wstydzi się okazywać rozkoszy w formie dźwięków. Chwyciłem w rękę jego ogonek. Czując moje zimne palce lekko się wzdrygnął. Spojrzałem na niego. Patrzył na mnie spod wpółprzymkniętych powiek i przydługiej grzywki. Palec wskazujący miał włożyny lekko do buzi. Przygryzał go. Przesłodki widok." Trochę rozkoszy a człowiek staje się bezbronny i słodki". Wyjąłem jego palec z buzi i dla żartu wstadziłem do swojej. Zacząłem go ssać jak lizaka dalej jedną ręką bawiąc się jego członkiem i wychodząc z niego by spowrotem wejśc. Jego jęki stawały się coraz głośniejsze i z większą ilością chęci spełnienia. Oddałem mu palec chowając go w moich włosach na głowie. Wiedziałem, że niedługo nadejdzie ta chwila. Zacząłem go całować przyśpieszając ruchy biodrami do maksimum. On zgrał się ze mną unosząc swoje. Przygryzł moją wargę. Odebrałem to jako zapowiedź finału. Nie myliłem się. Poczułem ciepło na swojej ręce oraz brzuchu. Słysząc również krzyk.
~ AHHHH.......KIM NAMJOONNNN......- podnieciło mnie to jeszczs bardziej. Nie musiałem długo czekać a sam rozlałem się w nim. Pomasowałem go po brzuszku kładąc się obok niego. Siląc się na złapanie oddechu wyszeptałem mu do ucha lekko muskając je wargami.
~ Taka będzie kara gdy będziesz biegał mi nagi po mieszkaniu.....
~ Chcę więcej takich kar hyung...- ucałował mnie w usta delikatnie i tulił sięï w mój obojczyk. Mimo 11 rano zasnął. Otuliłem nas kołdrą mocno przytulając do siebie.
Już prawie zasypiając usłyszałem ciche " Saranghaeyo Hyung".

Czekam na więcej takich naszych "grzecznych zabaw".

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝐏𝐚𝐜𝐤𝐚 𝐧𝐚 𝐦𝐮𝐜𝐡𝐲 [ 𝐤.𝐧𝐣 & 𝐤.𝐭𝐡 ] 🎉
𝐏𝐚𝐜𝐤𝐚 𝐧𝐚 𝐦𝐮𝐜𝐡𝐲 [ 𝐤.𝐧𝐣 & 𝐤.𝐭𝐡 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz