-Nie rozumiem, tego wszystkiego - powiedziała Kylie - Jak ktoś może się budzić i się nie obudzić?
-Ky, zadajesz zbyt trudne pytania. - odpowiedział Oscar - Reed nie wyciągnął Cas ze szpitala, a teraz kiedy Felix wraca do życia, cóż...
-Wiem. - przerwała Green - Posłuchaj... Jeśli tobie by się coś takiego stało, też bym tam siedziała. Mogę żyć bez pieniędzy, bez wody, bez krwii. Nawet jeśli każdy dzień były słoneczny, mogłabym żyć bez wody. Nawet jeśli umarłabym i trafiła do nieba, musiałabym wrócić. Bo jesteś jedynym, bez którego nie mogę żyć.
Oczy Kylie zeszkliły się, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Oscar podszedł bliżej niej i spojrzał jej prosto w oczy. Chłopak otarł jej łzy, było w nim coś z czego Kylie nie potrafiła zrezygnować. To było wyjątkowe. To, że tylko ich dwoje rozumiało to co ich łączy. Kylie była czasem nie do zniesienia, miała humorki. Był egoistyczna, wredna, nie potrafiła zrozumieć drugiej osoby. Była nieznośna, narwana, okropna i nie potrafiła słuchać. Może dlatego tak ciężko było z niej zrezygnować. Bo miała też inną stronę, miała w sobie coś, coś wyjątkowego, co nie pozwalało z niej zrezygnować. Była szczera, otwarta, była jedną z tych osób, bez których świat byłby nudny. Potrafiła zamienić każdą najgorszą chwilę w coś wspaniałego. Potrafiła sprawić, że spojrzysz na świat inaczej. Oscar właśnie to w niej widział. To, czego wiele osób nie widzi. Tak, chcę żebyście zapamiętali Kylie Green.
-Kocham cię, Ky - powiedział Oscar przyciągając ją do siebie
-Ja ciebie też. - wyszeptała dziewczyna
Enestad wziął Kylie na ręce i wyszedł z domu, stawiając ją na śniegu. Było zimno, nawet bardzo. Jednak ta dwójka tego nie czuła. Nagie stopy Kylie otulił śnieg, ale wydawało się jej to nie przeszkadzać. Oscar zatopił się w jej ustach i tylko to czuła. Jego ciepło, które dawało jej wszystko czego potrzebowała.
-Obiecaj mi coś - poprosiła Ky - Obiecaj mi, że każda zima, będzie taka jak ta.
-Nie - powiedział Oscar - Każdy dzień z tobą, jest wyjątkowy. Zbyt wyjątkowy, żeby się powtarzał. Zbyt inny, Ky. Ale obiecuję, że to jest na zawsze.
-Dobrze - uśmiechnęła się dziewczyna - Jeszcze długa droga przed nami, co?
-Zawsze jest to dobre "Zacznijmy od początku" Ky - powiedział Oscar
Chyba wiele osób chciało by widzieć ich historię, naprawdę. Ja mam swoją Kylie, ona istnieje. Może nie jest z Oscarem Enestadem, ale jest dokładnie taka jak Ky. Jest moją inspiracją, moją przyjaciółką, nie ważne czy jest dobrze czy jest źle. Ważne, że jest. I za to jestem jej strasznie wdzięczna.
Mogę żyć bez pieniędzy, bez wody, bez krwi. Nawet jeśli każdy dzień były słoneczny, mogłabym żyć bez wody. Nawet jeśli umarłabym i trafiła do nieba, musiałabym wrócić. Bo jesteś jedną z tych, bez których nie mogę żyć.
Dedykacja? Dla IceAlex, dla Oli, dla mojej Kylie.
***
CZYTASZ
Zacznijmy od początku /TFC/
FanficZacząć od początku, nie znaczy zapomnieć o tym, co było wcześniej tylko to zaakceptować i iść dalej z lepszym doświadczeniem. Historia z udziałem zespołu The Fooo Conspiracy. Druga część - Zostańmy do końca ^^