Kiedy Lucy wracała do domu zapadał wieczór. Wciąż przed oczami miała białe ślepia starca, a w uszach brzmiał jego głos. Jednak nie traktowała tego poważnie. Pewnie uciekł z jakiegoś ośrodka lub choruje na jakąś dziwaczną chorobę, pomyślała.
Kopnięciem zamknęła za sobą drzwi, kluczę rzuciła na stolik, zauważyła,że zielona lampka miga na telefonie podeszła i nacisnęła na guzik, aby odsłuchać pocztę, a następnie zabrała się do zaparzania herbaty. W pokoju rozbrzmiał wysoki dziewczęcy głos Berry, przyjaciółki Lucy jeszcze z czasów przedszkola.
-Wiem, że nie zapomniałaś, ale będę spokojniejsza jak zostawię ci wiadomość. Kochana widzimy się dziś w klubie. Włóż coś ekstra. To jest twój wieczór i masz się zabawić, więc wyciągnę cię na parkiet choćby nie wiem co. Kocham cię do zobaczenia.
Lucy wciągnęła powietrze i przewróciła oczami, no tak zapomniałam.Odstawiła kubek z herbatą i poszła do pokoju.
Wyciągnęła dopiero co kupioną ciemno zieloną sukienkę składających się z małych cekinów.
Z początku sądziła że jest do kolan, no cóż trochę się myliła. Podeszła jeszcze szybko do lustra
i stwierdziła, że nie wygląda wcale tak źle. Długie czarne włosy swobodnie opadały na ramiona,
a kończyły się przy biodrach.Sukienka lekko przylegała do ciała, dzięki czemu poczuła się bardziej kobieco. Już nawet nie przeszkadzało jej że kończy się w połowie uda. Pociągnęła szminką usta, wzięła z krzesła małą torebeczkę i ruszyła do kuchni. Miała jeszcze dwadzieścia minutczasu, więc wzięła się za dopijanie herbaty.Lucy przeglądała nowinki w najnowszej gazecie, gdy zadzwonił dzwonek domofonu.
-Halo.
-Hej kochanie! Otworzysz ?
-Charlotte? A co ty tu robisz?
-Słonko wpuść mnie. Chyba nie będziemy rozmawiać przez domofon. Inie mów do mnie Charlotte, jestem twoją matką. - powiedziała nieco zirytowana.
Lucynie miała najmniejszej ochoty na pogaduszki z mamą, ale też nie mogła jej przegonić. Otworzyła drzwi i wróciła na miejsce koło herbaty i gazety. Charlotte podeszła do córki i ucałowała ją w policzek.
-Wybierasz się gdzieś ? - zapytała Charlotte.
-Tak mamo wybieram. Tak się składa, że za pięć minut wychodzę,więc jeśli zostaniesz dłużej herbata jest w dzbanku. Niestety dojedzenia nie mam nic, chyba że zrobisz sobie kanapki.
Lucy założyła buty i już miała wychodzić kiedy Charlotte pociągła ją za ramię.
-Kochanie nie jesteś trochę za bardzo odkryta ?
-Mamo, jeśli zamierzasz mnie teraz pouczać to skończ. Mam już dziewiętnaście lat, sama utrzymuje mieszkanie i myślę, że mogę się ubierać jak mi się podoba. Skoro nie masz mi już nic więcej do powiedzenia to wychodzę.
Luce już otworzyła drzwi kiedy Charlotte znów ją pociągła, tym razem mocniej.
-Lucy, ja chciałabym wiedzieć co u ciebie, jak ci minął dzień, to wszystko.
-I akurat to jest teraz takie ważne? - Charlotte cały czas trzymała jej ramię i raczej nie zamierzała puścić dopóki nie otrzyma odpowiedzi. - Dobrze! Skoro tak ci na tym zależy. Wstałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam do pracy. Po drodze zatrzymałam się w cukierni i kupiłam parę pączków. Tak przy okazji jakby śmiała ochotę to są u mnie w torbie. Kiedy już dotarłam do pracy Tom wysłał mnie do magazynu, prawię się tam udusiłam, potem jakiś dziwny staruszek przepowiedział mi przyszłość i wróciłam do domu. To wszystko, mogę już iść?
Charlotte puściła ramię córki, drzwi zamknęły się z hukiem. W jej oczach zagościł smutek.
--------------------------------------------------------
No to jak się wam podoba ? Akcja powoli się rozkręca, wiem, ale to się zmieni. Ja też nie lubię jak coś toczy się za szybko wydaje mi się to takie wymuszone. No cóż prawdopodobnie jutro będzie kolejny rozdział. Mogę wam zdradzić, że poznacie Dylana w trochę innej wersji :)

CZYTASZ
Miasto Cieni: Dary Łowców
FantasyZwykła dziewczyna żyjąca w szarej rzeczywistości. Myśli, że jej życie jest takie jak wszystkich, albo chodź trochę takie. Jednak nie wie kim jest naprawdę i jak wielkie zamieszanie wprowadzi. Czy młody łowca pomoże jej się odnaleźć ? Czy może zbłądz...