46. Półfinał egzaminu

911 63 0
                                    

W pierwszym starciu walk półfinałowych mieli zmierzyć się Neji i Hinata. Oboje w zasadzie jednocześnie uaktywnili byakugan a brunet widząc jak jego kuzynka przygotowywuję się do rodzinnej techniki walki wręcz spytał
- Chcesz walczyć ze mną wręcz??
- Oczywiście w końcu mamy rewanż- gdy tylko sędzia ogłosił rozpoczęcie walki biało oka dosłownie zniknęła. Neji tylko dzięki oczom wiedział gdzie aktualnie znajduje się kunoichi która zadawała uderzenie i od razu znikała. Wyglądało to trochę jak starcie Lee i Gaary podczas eliminacji na 3 egzamin chunina. Brunet miał nie lada problem by uniknąć ataków a w pewnej chwili wychwycił moment i uderzył lecz ku jego zdumieniu rozległ się tylko „poff"i pojawiła się chmura dymu. Kakashi obserwujący walkę ukochanej blondyna spytał stojącego obok ucznia
- Naruto nauczyłeś jej „replikacji cienia"
- Tak- odparł chłopak i dalej przyglądał się walce. Neji przeszukiwał teren wzrokiem w poszukiwaniu kuzynki lecz nie mógł jej znaleźć. Po chwili poczuł uderzenie w plecy i wszystko stało się jasne po prostu biało oka przybywała w martwym punkcie byakugana. Hyuga wstał skupił się a gdy poczuł zę Hinata jest blisko krzyknął
-" 8 boskich pieczęci 64 uderzenia"-lecz również usłyszano krzyk
-" 8 boskich pieczęci 64 uderzenia obronne"- i każdy cios chłopaka został sparowany. Widać było że żadna ze stron nie ma przewagi. Naruto zaś uśmiechał się patrząc na to gdy nagle coś go zaciekawiło mianowicie w pobliżu walczących leżało 9 identycznych kamieni który jakby otaczały bruneta. Zdziwiony spytał o to zjawisko lisa który stwierdził że to są przemienione klony jego ukochanej. Blondyn chciał o coś jeszcze spytać lecz usłyszał krzyk
- „8 boskich pieczęci 64 uderzenia 9 klonów"- a 9 klonów Hinaty bezlitośnie zaatakowały chłopaka blokując, odblokowując i znowu blokując i tak aż 9 razy. Po tych uderzeniach Neji ledwie stał a Hinata stwierdziła
- Wybacz Neji ale sam wiesz że muszę odblokować ci te punkty czakry
- Ha...Hai-odparł z trudem brunet. Kunoichi ponownie użyła techniki klanu Hyuga a jej kuzyn padł nieprzytomny. Gdy tylko sędzia ogłosił zwycięstwo dziewczyny na pole walki wpadli medic-ninja którzy zabrali Hyugę do szpitala. Hinata wracając do poczekalni spotkała na schodach ukochanego który właśnie zmierzał na walkę z bratem kazekage. Widząc ją chłopak lekko się uśmiechnął a ta posłała mu całusa. Najbardziej tą walką zmartwiony był sam kazekage bo sam widział zę blondyn nie użył jeszcze żadnego ogona i to go martwiło. Jak tylko sędzia ogłosił rozpoczęcie walki chłopak w kapturze wyjął zwój z którego przywołał 5 nowych tworów. Uzumaki widząc to lekko się uśmiechnął i spytał w myślach lisa
- Kyubi chcesz pobawić się lalkami
- A co to ja dziewczyna jestem-odparł jakby obrażony lis
- No nie ale te lalki są uzbrojone
- Uzbrojone?? A mogę pobawić się z nimi moimi sztukami??
- Dobra ale tylko wodnymi
- Ok to przywołuj- i tak się stało. Gaara widząc chmurę dymu kolo blondyna stwierdził ze sprawdziły się jego obawy. Lis widząc gotowe do walki lalki spytał
- Które są moje??
- Wszystkie ale kankuro jest mój-słysząc tą odpowiedz każdy wiedział że shinobi piasku nie ma szans. Nagle lis poprosił
- Naruto dał mi jedną ognistą. Woda to nuda
- NO dobra ale nie wolno ci ich mieszać a tym bardziej używać włóczni
- Ok-i tu lis uśmiechnął się jakby złowieszczo po czym bez ostrzeżenia ruszył na lalki. Tymczasem ninja walczyli między sobą. Cała walka polegała na tym że kankuro unikał po prostu ciosów blondyna. Jednak jakimś cudem podczas walki Błękitnooki dostał odłamkiem lalki. Była to ręka z jednej strony a ostrze katany z drugiej. Ponieważ atak został zadany od tyłu Uzumaki go nie zauważył a jego bark został przebity na wylot. Czując ból wrzasnął do lisa
- Kyubi co ty robisz?? Chcesz mnie zabić??
- Wybacz to nie moja wina
- Dobra dobra kończ zabawę-i jak na komendę lis rozwalił ostatnią lalkę. Ponieważ Naruto stanął shinobi piasku rzekł
- Naruto na twoim miejscu przerwał bym walkę i udał się do szpitala
- A to niby czemu??
- Bo ta obroń była nasączona trucizną
- No super a mogę wiedzieć co ta trucizna robi zabija, usypia czy paraliżuje??
- No cóż to był przypadek bo celowałem w lisa a ta broń jest nasączona śmiertelną trucizną- na trybunach zaległa cisza. Wszyscy dobrze słyszeli co powiedział Kankuro. Tsunade wezwał do siebie shizune i kazała jej przygotowywać szpital a tu nagle słychać krzyk chłopaka
- Kyubi ja cię zabije
- Przecież to nie możliwe-stwierdził niefrasobliwie lis
- Zastanów się do kogo to mówisz
- Eeee no tak ty możesz mnie zabić
- No właśnie-odparł chłopak po czym zwrócił się do przeciwnika-będziesz tak miły i poczekasz 5 minut
- Czemu o to prosisz??
- Bo muszę się uleczyć
- Ale Naruto na truciznę nie ma antidotum
- Tak tak to jak poczekasz??
- Skoro tego chcesz to ok
- Wspaniale Kyubi chodź tu- jak tylko lis podszedł błękitnooki dodał- połącz się zemną umysłowo
- Ok zrobione co mam robić??
- Najpierw wyjmij to żelastwo- futrzak powoli wyjął ostrze a gdy skończył usłyszał
- Dobra ja mówię żywioły a ty je wypuszczasz proporcje znasz
- Hai
- Ogień- a lis wystrzelił w ranę strugę ognia. Ta wpadła ale nie wypadła. Po mimice chłopaka było widać że cierpi jednak mówił dalej
- Woda- i strumień wody wpadł do rany. Sytuacja powtórzyła się parę razy aż w końcu chłopak krzyknął
- Ogień i woda pół na pół- a w stronę rany wleciał strumień wody i ognia złączony spiralnie. Gdy tylko wpadła chłopak padł na kolana opierając się rękami o glebę. Hinata dopiero w tym momencie poważnie się zmartwiła. Widziała że dopiero proporcja pół na pół pokaże czy jej ukochany wygrał czy przegrał z trucizną. Jednak po chwili chłopak wstał a po jego ranie nie było śladu.
- Huh ostro było- stwierdził blondyn a gdy spojrzał na zraniony bark rzekł- o cholera jak ja to załatam??- i zwrócił się do lisa- Wracaj policzymy się później
- Hai-odparł nie pewnie lis. Po sekundzie milczenia błękitnooki spojrzał na przeciwnika i spytał
- Kończymy??
- Chcesz walczyć w takim stanie??
- Ale mi nic nie jest- odparł Uzumaki. Kankuro spojrzał na sędziego i powiedział
- Poddaje się nie mam szans-słysząc to sędzia ogłosił zwycięstwo blondyna który odwracając sie w stronę balkonu krzyknął
- Kochanie chodź czas na finał...

Przyjaźń i miłość [W Trakcie Przeróbek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz