Co teraz?

70 10 1
                                    

Na drugi dzień wyszłam do szkoły jak co dzień .Pierwsza lekcja to matma :( ,a ja zapomniałam ,że dzisiaj klasówka . Szybko wyjęłam zeszyt i zaczęłam się uczyć i tak by to nic nie pomogło ale czemu nie . weszliśmy do klasy siadając na swoje miejsce zobaczyłam jak Olka*(pusta lala która zakrywa głupotę pod toną pudru )przystawia się do Pawła. Z resztą się nie dziwie jest przystojny . Moje nadzieje legły w gruzy . Myślałam ,że do niej podejdę i przywalę . ale zatrzymała mnie przychodząca kartka od ławki z przodu. Nie mogłam się skupić ,bo patrzyłam się na niego jak pisał.

Klasówka nie poszła mi zbyt dobrze ale przynajmniej popatrzyłam na mojego ukochanego. Gdy przeżyłam już wszystkie lekcje poszłam do domu, ale nie sama po drodze zaczepił mnie Paweł i spytał się :

- Mam prośbę...- zapytał zawstydzony. Zastanawiałam się co by taki chłopak jak on chciał od takiej brzydkiej i głupiej dziewczyny jak ja.

- Słucham ?

- Podoba mi się pewna dziewczyna ... Jest ładna ,mądra i wesoła . Nie mam się do kogo zwrócić ,więc proszę ciebie abyś powiedziała mi co mam zrobić ,żeby się ze mną umówiła . Znasz jakieś pomysły ? co mam zrobić . - Odpowiedział spokojem . Rozczarowałam się i to nie pierwszy raz ... po chwili ciszy między nami odpowiedziałam ze smutkiem:

- Dziewczyny najbardziej lubią jak je się zaskakuję i robi się dla nich coś szalonego .

-Dzięki .Bardzo ci dziękuję. Sam bym tego nie wymyślił - Szczęśliwy poleciał do domu, a ja stałam z 5 minut wryta i smutna .

************************************

Po powrocie do domu zjadłam obiad i poszłam do swojego pokoju odrabiając lekcje gadałam z Monią przez telefon i opowiedziałam o dzisiejszym dniu . Dała mi otuchy i poczułam się lepiej. Postanowiłam wyjść w moje ulubione miejsce . My mieszkamy na odludziu od miejskiego huku ,bo mama tak chciała .Mi to nawet sprzyja bo jest tam nie daleko polana gdzie rośnie duży dąb . Czasami jak jestem smutna wspinam się na dąb i oglądam zachód słońca . Siedziałam sobie tam i słuchałam muzyki ,aż nagle zadzwoniła mama:

- curciu gdzie jesteś?-zapytała.

- na spacerze ... a co się stało ?

- bo jakiś chłopak stoi pod naszym domem i gra na gitarze śpiewając ,że cię kocha :D- mówiła to takim spokojem śmiejąc się .

Rozłączyłam się nic nie mówiąc. Biegłam do domu ile sił w nogach . W tym samym momencie pomyślałam o moim ukochanym .

Gdy dobiegłam na miejsce zobaczyłam Pawła coś śpiewał o miłości ale nie pamiętam... Odwrócił się w moją stronę i podszedł i spytał się :

- umówisz się ze mną? ... Podobasz mi się jak nikt inny na tym świecie...- w jego oczach istniała nadzieja.

********zemdlałam********** ****************************



Jedna ChwilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz