Rozdział 2

38 2 1
                                    

Po dzwonku Beth znalazła sobie miejsce pod strzelistą topolą. Nie mogła słuchać muzyki, odciąć się od świata, więc zaczęła nucić piosenkę pod nosem. ,,They don't know about us..." podśpiewywała cicho ,,They don't know about the things we do..." zatracała się z każdą linijką w tekst. ,,They don't know about that I love you..." dokańczała ,,It's between me and you, our little secret".
-Och, jakie to słodkie!-Powiedział z ironią w głosie ktoś za Beth.
Obróciła się i ujrzała plastikową pudernicę i jej plastikową dworzankę. Dosłownie.
-Mały czarny robak śpiewa sobie łan diii!-Zaśmiała się Pani Barbie-Chyba się rozpłaczę! Tylko się nie potnij gocie!-Gdy to powiedziała jej klon zachichotał tak wkurzająco, że Beth uniosła jedną brew.
-Masz coś przeciwko, plastiku?!-Odparowała-Nie płacz, nie będziesz musiała patrzeć jak się tnę. Będziesz wtedy martwa.-Powiedziała twardo poprawiając kwadratowe okulary.
Plastika aż zatkało. Zwykle tacy ludzie, szare myszki, nie stawiali oporu. Przyjrzała się tej gotce uważniej. No nie, niebieskie włosy, czarny ubiór i krótka spódniczka nie mogła czynić z niej szaraka. Te okulary też nie były takie złe, wręcz miały swój urok. No i bluzka. Ta chyba też ją odróżniała. Pastelowa z napisem: ,,I'm a fucki'n unicorn". A i jeszcze te gotycko-pastelowe dodatki. Ogólnie inna. Ale nie aż tak. Nie inna na tyle, aby sprawiała kłopoty. Chyba że... Otrząsnęła się. Nie. Nie sprawi kłopotu. Nagle podszedł ten Derek. Niezwykle przystojny Derek. Z nieznanego Lalce Barbie powodu nie był nią zainteresowany. Powiedział:
-O, Hannah, widzę że poznałaś już Beth-zwrócił się do tej plastikowej.-No i wzięłaś na research Susan.-Spojrzał na dworzankę.
-Cześć Derek.-Hannah wydęła lepiące się od błyszczyka usta-Więc to Beth? Zostawie cię z nią. Może ci coś zaśpiewa.
Odeszła ze swoim klonem (Susan) tak mocno machając tyłkiem, że Beth uniosła drugą brew do kompletu, aż obie spotkały się na jednej linii.
-Śmiesznie to wygląda.-powiedział Derek.
-Co?-spytała zdezorientowana Beth-To jej machanie zadem na prawo i lewo? Jak krowa slalomem?
-Nie! Znaczy to też, ale mi chodzi o to co robisz z brwiami-wskazał na jej czoło.-Ale fajne. Śmieszne ale fajne.
-Aha. Cóż ona ewidentnie z tobą flirtuje.-Jakoś jej (Beth) się zebrało na rozmowy.
-Ha! Nie jestem nią zainteresowany!
-Tak? A kim?-czysta ciekawość.
Już miał coś powiedzieć i zamilkł, a potem spojrzał się na nią dziwnie.
-Nooo...-spróbował przerwać ciszę-Naprawdę lubisz tę piosenkę? No... wiesz, że jest o... no wiesz... Gejach?
-Oczywiście!-Ożywiła się.-To może być dziwne... Ale lubię tego typu piosenki. No nie wiem... na przykład ,,Super girl", ,,Take me to church", czy ,,First time he kissed a boy"...
-Na serio?
-Oczywiście!-powiedziała, a on wpatrzył się w nią znacząco.
-Słuchaj...-Zaczął-Bo ja... muszę ci coś powiedzieć...

-Dajesz!

-Bo ja...-rozpoczął-No chodzi o to, że jak cię zoba

~~~~~~~~~~~~~~~~

Ba dum tsss! I Polsatowe zakończenie rozdziału! A historia dopiero się rozkręca! No i Bethy. Tak jest pastel gothem ^^ (Tak jak ja! Kochaaam was pastelki). No i najważniejsze:dedykuję ten rozdział mojej przyjaciółce Liv, która kocha Łan Di. Osobiście toleruję tylko tą o gejach ze względu na tekst xD. NIEWAŻNE XD. Do następnegoo!


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 12, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Teraz będzie lepiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz