-No to chyba tyle Skarbie- powiedziała Mona opierając się o framuge.
-Nareszcie!-krzyknęłam zwycięsko. Miałam już dosyć chodzenia po tych wszystkich pokojach i słuchania ciekawostek o kanalizacji, impregnacji drewna, stuletnich klamkach i dywanikach pamiętając chyba epokę kamienia łupanego. Marzyłam tylko o kąpieli z bąbelkami w dwustuletniej wannie. Zasłużyłam sobie na to po 2 godzinnym słuchaniem jaki ten dom jest wiekowy i piękny.
-Oj bez przesady. Mówię ci tylko te najpotrzebniejsze rzeczy.-powiedziała mama i wręczyła mi pęk kluczy.
-Dziękuję i do widzenia- powiedziałam i cmoknęłam ją w policzek.
-Tak się matkę traktuje po 19 latach wychowywania?-powiedziała teatralnie łapiąc za klamkę drzwi wyjściowych.
-Kocham cie , jutro zadzwonię!-krzyknęłam patrząc jak wsiada do samochodu.
Westchnęłam i zamknęłam drzwi. Nie wiem czy nawet nie za mocno, wyglądają tak staro że pewnie zaraz się rozpadną. Odwróciłam się i jeszcze raz spojrzałam na dom. Musze przyznać że nie wygląda to wszystko nie najgorzej. Wielkie dywany tkane ręcznie spod których wystawaly wiekowe dębowe deski pokrywały cały salon. Na ceglanych ścianach wisiały stare lustra powiększające znacznie przestrzeń. Przy kominku staly regały z książkami i ogromny fotel.
Naprzeciwko fotela stała ogromna skórzana kanapa i zaraz obok niej telewizor. Całość przysłaniał piękny żyrandol wiszacy na środku sufitu.
-No ładnie się urządziłam.-pomyślałam i weszlam na górę po schodach do łazienki mijając starą drewnianą kuchnię.-Tak lepiej- pomyślałam zdejmując z siebie wszystkie ubrania i wchodząc do wanny. Było już dosyć późno jak na kapiel ale musiałam się trochę odprężyć po całym dniu. Wstalam o 5:00 rano żeby nie spóźnić się na samolot do Nowego Jorku gdzie teraz miał się ziścić mój American Dream. Mój jak mój, bardziej mamy która chciała mnie wygonić z Londynu. Sama się nie przyzna ale wiem że chciała sobie poukladac życie z Philem moim przyszłym ojczymem. No i tak wylądowałam w wielkim mieście. Sama. Bez pracy. Rodziny. Znajomych. Ale JA dam sobie radę. Razem z moim hedonistycznym podejściem do życia wpajanym jeszcze z mlekiem matki DAM SOBIE RADĘ. Przecież jestem dorosła...
To dopiero pierwszy rozdział więc jest jak jest ;) Miejmy nadzieję że się rozkręce...
Komentujcie i subskrybujcie :3Kofffammm <3