Dzięki Luke'owi i temu, jak mile zapełnił mi czas tego dnia, nie myślałam już o sytuacji z Tanith. Luke okazał się naprawdę świetnym facetem. Żartował ze mną, wygłupiał się,a gdy chciałam, potrafił ze mną na spokojnie usiąść i porozmawiać.
Przestałam potrzegac go tylko jako kolesia z internetu. Teraz był dla mnie odpowiednim kandydatem na chłopaka.
Nie mam pojęcia co chciała wskórać Tanith, każąc mi założyć profil na tym portalu, ale wiem, że zrobiłam dobrze ulegając jej namową.
-Wow, ale jest już późno. Odprowadzić cię już do domu?
-No dobrze.
-To chodźmy.- Powiedział łapiąc mnie za rękę.
Poczułam się wyjątkowo, a motylki w moim brzuchu zaczęły wariować. Dotychczas nie miałam o nich pojęcia. Jak widać wcześniej nie trafiłam na nikogo godnego ich uwagi.
______________________________
Nawaliłam, wiem. Miał być wczoraj po lazani, ale jakoś wyleciało mi z głowy ehhKomentujcie coś. Piszcie co myślicie o rozdziale x
Do następnego x