Chapter 2

19 1 1
                                    

ZOSTAW COŚ PO SOBIE, DZIĘKUJĘ.

*****************************

Teraz musiała załatwić tylko jedno....

Zacząć nowe życie, nowe miasto to nie jest tak łatwo jak się myśli.

Dziewczyna od razu gdy skończyła poszła do domu

Szła ulicą, była 17:44 nie było zbyt jasn
o, ale też nie za ciemno.

Po drodze zatrzymała się przy kilku sklepach.

Z początku poszła do H&M i kupiła szare dresy i czarne dresy gdzie w pasie pisało Coco.

Kupiła crop-top szary z czarnym napisem Work It i czarną luźną bluzkę z napisem IDIOT.

Do tego kupiła czarne i białe vansy i conversy.

Po wyjściu z sklepu poszła do CCC i kupiła czarne szpilki i białe koturny.

Gdy kupiła już wszystkie rzeczy skierowała się w stronę domu. Do domu było z jakieś 5 km.

-Nie tak źle -pomyślała i poszła w strone lasu, ta droga była podobno bliższa o troszeczkę.

Dziewczyna idąc troche szybciej oglądała się cały czas za siebie czy ktoś nie idzie.

Od ziemi odbijały się szpilki które miała dziewczyna, a w rękach trzymała trobeczki i sukienke żeby nie pobrudziła się przypadkiem.

Dziewczyna usłyszała krzyki, które dobiegały za krzaków.

Wystraszona zaczęła biec nie przejmując się że miała na sobie szpilki, które chałasowały.

-A gdzie się Panna wybiera o takiej godzinie? -przestraszona podskoczyła słysząc nieznajomy głos.

-D-do d-domu -powiedziała cicho

-oh, a czasem nie pomyliłaś dróżki? -zaśmiał się

Chłopak podszedł do dziewczyny, a dziewczyna się cofała

-Powiem ci jasno i miło. TO MÓJ TEREN NIE MASZ PRAWA TU WCHODZIĆ -Krzyknął

-P-przep-prasz-zam-m -dziewczyna zaczęła się jąkać

-Jeśli jeszcze raz tu wejdziesz, pobawimy się inaczej -warknął, podchodząc bliżej dziewzyny -będe twoim koszmarem

Dziewczyna uderzyła chłopaka w krocze i zaczęła szybko biegnąć, była już blisko domu, bardzo blisko drzwi.

Chłopak biegł za nią, ale dziewczyna była szybsza, otworzyła drzwi i szybko je zamknęła.

Nie mieszkała z rodzicami, dlatego że oni cały czas pracowali i mieszkali nie daleko stąd.

Dziewczyna wyciągnęła klucze i wsiadła do windy.

Gdy była już na 13 piętrze otworzyła drzwi, weszła i je zamknęła.

Położyła na bok torebeczki i poszła do sypialni, gdzie ściągnęła szpilki i sukienke.

Katherine ubrała piżame i do tego wełniane balerinki.

Dziewczyna poszła do łazienki gdzie spięła włosy w wysokiego koka i zmyła makijaż.

Poszła do sypialni gdzie zgasiła światło, wzięła telefon, włożyła słuchawki i puściła piosenke Taylor Swift Wildest Dreams

W słuchawkach było słychać ulubioną piosenkarke Katheriny

Było to takie piękne, czuła przy tej piosence się bardzo dobrze.

It's Where My Demons HideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz