Rozdział XII

63 5 0
                                    

Trzy dni później

Wstałam o godzinie 9.36. Powlekłam się do łazienki, gdzie umyłam zęby, przemyłam twarz i rozczesałam włosy. Ubrałam biały cropp top z czarnym napisem "Be different", czarne szorty i białe conversy bez koturny. Włosy zostawiłam rozpuszczone, po czym zeszłam na dół. Zjadłam kanapkę z masłem orzechowym, a następnie wypiłam kubek ciepłej herbaty. Nic nie miałam dzisiaj do roboty, więc postanowiłam pojeździć na moim motorze.

Szybko wyjechałam na ulicę i znowu poczułam się spełniona. Uwielbiam ten moment, kiedy przyśpieszam na motorze, i ten skok adrenaliny. Wtedy czujesz, że żyjesz. Każdy powinien mieć takie zajęcie, jak to dla mnie. Sprawia, że jesteśmy sobą i o tym nie zapominamy. Czasami zwykłe wspomnienie jazdy i tej euforii może poprawić nastrój na resztę dnia. W takich momentach wszystkie smutki, żale i problemy, zostają gdzieś daleko w tyle. Teraz jesteś tylko ty, twoja maszyna i prędkość.

Jechałam przed siebie, bez większego celu i powodu. Teraz nie myślałam, o mojej przyszłej rozmowie z Lukiem, która może sprawić, że mnie znienawidzi, co jest bardzo prawdopodobne. W końcu zatrzymałam się w parku, a cała adrenalina wyparowała, a jej miejsce zastąpiły troski.

Westchnęłam i usiadłam na mostku. Nogi zwisały kilka cm od powierzchni tafli wody. Oparłam się czołem o barierkę i myślałam, o tym kiedy spotkać się z Lukiem. Wiedziałam, że muszę powiedzieć hemmingsowi prawdę. Z zamyślenia wyrwało mnie zasłonięcie moich oczu. Podskoczyłam w miejscu i obróciłam się o 180 stopni.

- Co ty tu robisz, Luke?

- Właśnie miałem do ciebie iść. - odparł z uśmiechem.

- A po co? - spytałam z podniesioną brwią.

- Mam bilet. Obiecałem załatwić, więc oto i on. - mówiąc to, podał mi mały świstek papieru.

- Wow. Ja... - nie wiedziałam co powiedzieć. On zaraz mnie znienawidzi - Dziękuję ci. - dodałam po chwili wahania, a on przyjrzał mi się przez chwilę.

- Co jest? - spytał.

- Co masz na myśli? - zdziwiłam się.

- Widzę, że coś się stało.

- To nic takiego.

- Na pewno? Może chcesz pogadać. - Tak! Sam ułatwiłeś mi zadanie!, pomyślałam.

- Ym, w sumie to... chyba dobry pomysł. - ale nie mogę gadać z nim teraz, pomyślałam - Może spotkamy się później?

- A kiedy?

- Może po moim występie? Bo jest już za godzinę, więc może wtedy?

- Pewnie. Będę czekał przy fontannie. - uśmiechnęłam się delikatnie, co odwzajemnił ukazując urocze dołeczki.

- Super. - odparłam wstając - To ja już idę. Pa.

- Na razie. - odparł, kiedy byłam już w połowie drogi do pojazdu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zbliżamy się do powiedzenia prawdy... Teraz tylko trzeba odpowiednio to opisać ;/ Ale trudno, bo bez tego było by nudno. Dobra, ja już nie przedłużam to do następnego! Pa! ;)


"Moja lepsza połowa" l.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz