Rozdział XV

55 5 0
                                    

Leżałam na łóżku już kilka godzin, co chwilę wybuchając nową falą płączu. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się do pozycji siedzącej i pociągnęłam nosem. Do środka weszła kuzynka.

- Jak się czujesz? - spytała łągodnie siadając na przeciwko mnie, a ja wzruszyłam ramionami. - Co się stało? - westchnęłam i co chwilę szlochając, opowiedziałam jej o moim spotkaniu z Lukiem. - Oj kochana, przecież wiedziałyśmy, że tak będzie.

- Ale to i tak boli. - pociągnęłam nosem- Przecież, przecież, - zawachałam się - Przez tą pracę straiłam przyjaciela. Rozumiesz? Wszystko przez tą chorą fuchę. - poczułam pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.

- Wiem Ola, wiem. Ale jakoś się to ułoży. - pocieszała mnie, a ja przytuliłam się do przyjaciółki.

- Kochana jesteś. Dziękuję ci. - uśmiechnęłą się pocieszająco, po czym wstała.

- No, wstawaj młoda. - jęknęłam - Idziemy do ludzi. Co powiesz na kino.

- A popcorn będzie? - spytałam cicho, na co wybuchła śmiechem.

- Pewnie! - odparła - A teraz idź się ogarnąć i widzimy się za godzinę na dole.

- Czemu za godzinę? - spytałam.

- A szybciej się ogarniesz? - mówiąc to wychodziła z pokoju śmiejąc się.

Prychnęłam, i tak dla zasady, cisnęłam poduszką w drzwi. Podreptałam do łazienki i ogarnęłam się.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć wszystkim! Nie uwierzycie... został jeszcze JEDEN rozdział i koniec! Ale prawdopodobnie będzie druga część, bo nie było jeszcze nic z  Conorem, no nie? Dobra, ja już się żegnam i idę pisać, do następnego!


"Moja lepsza połowa" l.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz