Rozdział II

5.1K 267 27
                                    

Była już godzina trzynasta. Obudziła mnie pielęgniarka, wymiatająca śmieci spod mojego łóżka. Zjadłem śniadanie i odebrałem wypis, po czym wróciłem do domu.
- Nareszcie.. - Pomyślałem. Usiadłem na czarnej kanapie i przypatrywałem się naszym wspólnym zdjęciom Drużyny 7. Nagle mój wzrok powędrował na Sasuke. Był taki silny, taki mądry... A ja? Zawsze byłem nieudacznikiem. Poczułem przyjemne uczucie w brzuchu. Zaraz po tym zebrałem się szybko i wyruszyłem w drogę, w poszukiwaniu chłopaka.
- Naruto! Naruto-kun!- usłyszałem głos dobiegający z drugiego końca ścieżki. Konohamaru i jego drużyna biegli co sił w moją stronę, wymachując przy tym rękami.
- Eeeh Naruto! - wrzasnął chłopak, próbując złapać oddech.
- Konohamaru? Coś się stało? - zapytałem zdziwiony.
- Ssasuke... Sasuke kazał ci powiedzieć, że czeka na ciebie na moście... - Powiedział pospiesznie, gapiąc się na mnie błagalnie.
- Sasuke? - zapytałem, obrzucając ich tępym spojrzeniem.
- No szybko! Podobno to dla niego bardzo ważne! - Wydyszał i zniknął w obłoczku z dymu. Moje serce biło coraz szybciej. Przypomniały mi się słowa Sasuke. Byłem tak ciekawy, co ma mi do powiedzenia, że ruszyłem na miejsce spotkania, bez zbędnego pożegnania.
Słońce chyliło się ku zachodowi, kiedy dotarłem na polankę, na której stał most. To była ta chwila, ta na którą tak bardzo czekałem. Zacisnąłem pięść i ukazałem się w blasku zachodzącego słońca. Na drewnianym mostku stał wysoki, czarnowłosy mężczyzna. Wpatrywał się w słońce, podpierając swoją głowę na łokciach.
Podszedłem bliżej. Wytropił mnie od razu.
- Naru... - urwałem mu w połowie.
- Sasuke, ja już chyba się domyślam, o czym chciałeś mi powiedzieć... - palnąłem.
- Naprawdę? - zapytał dla pewności, rzucając tajemniczy uśmieszek. Przytulił mnie mocno i pogłaskał po włosach. Poczułem się jak w niebie. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie...
- Naruto, też czujesz to co ja? - szepnął mi do ucha.
- Pragnę ciebie, pragnę twojego ciała. - odpowiedziałem.
Zbliżyłem się do jego twarzy.
Nasze usta prawie się zetknęły.
- Naruto? Sasuke?!! - wy?... nie wybacze ci tego!!! - krzyknęła Sakura i zaczęła uciekać w głąb lasu. Najwyraźniej szukała Sasuke i zobaczyła nas razem.
- Czekaj! SAKURA! - krzyknął Sasuke ruszając w stronę lasu. Miałem biec za nim, ale coś mnie powstrzymało. Może będzie lepiej, jeśli Sasuke sam jej to wyjaśni. Postanowiłem wrócić do domu. Położyłem się na łóżku i zacząłem marzyć o dzisiejszym wydarzeniu. Cały czas wyobrażałem sobie jego dotyk, pragnąłem jego ciała. Żal mi jedynie było Sakury, bo nie potrafiłem sobie wyobrazić, jak musiała się czuć, kiedy zobaczyła nas razem. Jednak kochałem Sasuke i za wszelką cenę, nie chciałem go stracić. Poszedłem do toalety, umyłem zęby i wszedłem pod prysznic.
Ktoś zapukał do drzwi.
- Naruto!
- Naruto!
To był głos Sasuke. Znowu przestałem myśleć, zapomniałem się nawet ubrać. Podbiegłem do drzwi. Pragnąłem znowu zobaczyć jego twarz...


Shinobi z Wioski Liścia~NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz