Otworzyłem drzwi.
- Cześć Sasuke! - powitałem gościa.
- Naruto! Musisz mi pomóc. Ssakura... ona okaleczyła się zajmij się nią, ja wezwę pomoc! - wykrzyczał w pośpiechu. Nagle w kłębie dymu pojawiło się ciało Sakury. Wziąłem koszulę i zacząłem tamować krwawienie z rąk. Bicie jej serca zanikało z każdą minutą. Nie wiedziałem, co robić. Krew zaczęła przepływać przez materiał, a twarz Sakury stawała się coraz bardziej blada.
Wtem pojawił się Sasuke, a razem z nim Ino.
- O boże! Sakura, coś ty narobiła. - krzyknęła. Użyła medycznego jutsu i zaczęła tamować krwawienie.
Spojrzałem na Sasuke. Nie pamiętam już, czy to było tylko wrażenie, ale zdawało mi się że płakał. Jego jasna koszula, splamiona krwią Sakury stawiała go na miejscu zbrodniarza, który upozorował całe zajście. Ale ufałem mu... nigdy nie zrobiłby czegoś takiego. Na szczęście Ino zatamowała krwawienie, a niebezpieczeństwo znikło.
- Naruto, wiesz może dlaczego to zrobiła? - zapytała Ino.
- Niestety, ale chyba się domyślam. Ale to już nieważne, najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. - Powiedziałem. Ino wzruszyła ramionami i wyszła z domu. Razem z Sasuke usiedliśmy obok łóżka, na którym leżała Sakura.
- Naruto, to wszystko nasza wina. Myślisz, że możemy dalej to ciągnąć? Wybacz mi to, co ci zaraz powiem, ale życie przyjaciół jest dla mnie ważniejsze niż miłość. - Oznajmił spokojnie.
- Rozumiem Sasuke, ja też wyznaje te same poglądy. - Odpowiedziałem pewnie.
- Czy to znaczy, że nie możemy być razem? - zapytał.
- Niestety tak. Sasuke bardzo cię kocham, uwielbiam cię, ale jednak bezpieczeństwo Sakury jest dla mnie najważniejsze.
- Warga Sasuke zaczęła drgać, a po jego brodzie zaczęły płynąć łzy. Nie wytrzymał. Wybiegł z mojego domu, starając się je otrzeć.
- Sasuke! - krzyknąłem. Ale już go nie było. Zostałem tylko ja i Sakura.
Przyciągnąłem stary materac i położyłem się obok niej.Następnego ranka...
- Naruto? Halo Naruto!
- C..co? Co jest? - zapytałem zaspany.
- Przemyślałam sobie to wszystko... Jak zobaczyłam was wtedy, na moście. Byliście tacy szczęśliwi. Naprawdę aż tak się kochacie? - zapytała Sakura, spoglądając to na mnie, to na okno.
- Tak, to prawda, ale widziałem, jak ci na nim zależy. Powiedziałem mu, że nie możemy być razem. Kocham Sasuke, ale bezpieczeństwo przyjaciół jest dla mnie ważniejsze. - Odpowiedziałem.
- To wszystko moja wina... przepraszam. Nie będę się więcej wtrącać. Właściwie to znalazłam już sobie kogoś innego. Przepraszam, że popsułam wam romantyczne spotkanie. - Powiedziała, połykając łzy.
- Dziękuje Sakura, naprawdę dziękuje. Poszukam Sasuke. Potrzeba ci czegoś?
- Nie, dziękuje. Już sobie pójdę. Jeszcze raz dziękuję za uratowanie życia. - powiedziała Sakura, starając się wykrzesać uśmiech. Zaraz po tym wybiegłem z domu, żeby poszukać Sasuke. Wszedłem do domu Uchihów. Drzwi były otwarte. Na stoliku leżał list.
Drogi Naruto,
Nasz związek chyba dobiegł końca. Przeproś Sakurę. Wyruszam w podróż, nie chcę sprawiać wam cierpienia. Najlepiej będzie, jak o mnie zapomnicie.
Powodzenia!
Sasuke...Stałem jak słup, wgapiając się w puste słowa z listu. Nie mogłem w to uwierzyć. Naprawdę odszedł?
Usiadłem na ziemi, zrobiło mi się niedobrze. Już nigdy nie zobacze mojego Sasuke?
Chwile po tym otrząsnąłem się. Poszedłem porozmawiać z Kibą.
-Kiba! Akamaru! Musicie mi pomóc! Sasuke uciekł z wioski, nie wiedząc, co tak naprawdę się wydarzyło.
-Spokojnie Naruto. Ja i Akamaru zaraz go wywęszymy. Chodź za nami! - odpowiedział Kiba, pełen optymizmu. Nikomu nie mówiąc o naszej wyprawie, podążaliśmy za śladem Sasuke.
CZYTASZ
Shinobi z Wioski Liścia~NaruSasu
FanficOpowieść o miłości dwóch głównych bohaterów z serii Naruto. Najbardziej doceniona przez społeczność historia mojego autorstwa w nowej, dopracowanej wersji.