Wycieczka pierwszaków

219 20 6
                                    

Po kilku nieudolnych miesiącach nauki i mojego odchudzania nastał czerwiec. Ważyłam wtedy równo 51 kg. Ładnie? Moja waga była podobna do lochy którą mieli zabrać do masarni. Cudownie. Nastała tygodniowa wycieczka szkolna. O tak tego potrzebowałam 24 gęby i nauczyciele obserwujący mój wstręt to jedzenia. Codzienne dialogi z rówieśnikami były męczące i miałam wrażenie, że wszystkie wyglądały tak samo.
*Sky zjedz coś na śniadanie.
•Nie.
*Może zjesz coś na obiad?
•nie.
*Nalać ci zupy?
•Nie.
*Sky cholera jasna musisz zacząć coś jeść.
• W sumie racja. Poproszę wode.

Tak traktowałam wode jak jedzenie. Wspaniałe 0 kcal. Nie czułam głodu. Troche schudłam. Ale dalej było mi mało. Myślałam nad zakupem larw tasiemca.
Pamiętam, że z przemyślenia wyrwała mnie Jenny.
* Sky zbieraj rzeczy, ubieraj strój i idziemy na plaże! Już nie mogę się doczekać aż zobacze Jeffa bez koszulki.
Ta ona potrafiła gadać tylko o jedym. Umięśniony tors to zdecydowanie jej ulubiony temat.
• Źle się czuję. Zostanę w pokoju.
* Co sie stało? Może ma to związek z tym, że nic nie jesz?
• Nie... Serce znowu się odzywa.

Wmawiałam każdemu, że mam chore serce. Dzięki temu mogłam usprawiedliwić bladą cere i osłabienie.
* Może zawołam opiekuna?
• Nie. Prześpie się i bedzie lepiej.
* Um.. No dobra. Trzymaj sie.
Wyszła i zatrzasneła za sobą drzwi. Wtedy potrzebowałam spokoju. Musialam sie pilnować. W takim stanie nie mogłam sie nikomu pokazać. Tak bardzo chce być chuda! Nie moge jeść. Nie moge jeść. Nie moge jeść. Nie moge jeść. Nie moge jeść. Nie moge jeść.
Powtarzałam sobie przez cały wyjazd. I udało mi sie zjeść dwa jabłka i trzy jogurty naturalne w ciągu tygodnia. Weszlam do domu ostrożnie wyciągnęłam wagę z pod wanny. Upewniłam się że drzwi od łazienki są zamknięte. Zrzuciłam z siebie ubrania, które na pewno dodawały mi kilku kilogramów.
Liczby które zobaczyłam prawie spodwodowały iz zemdlalam. 54 kg. 54 pieprzone kilogramy. Jak? Pytam się jak? Tak się pilnowałam, uważałam, prawie nic nie jadłam i to po to żeby zobaczyć 3 kg więcej niż tydzień temu?  To żarty tak sie nie da żyć. To bez sensu. Ano pomocy. Ano.
Doskonale pamiętam jak wtedy wołalam, jak cierpiałam, miałam dość ale nie zamierzałam się poddać.
Ana nie jest dla słabych!!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak drugi rozdział? Może być? Jakieś skargi, uwagi, zażalenia? :)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 14, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ana })i{(Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz