(...) Pierwsze co zauważyłem to krew.... tony krwi... Moje myśli zmierzały w znanym mi dobrze wspomnieniu. Shiro niespokojnie wierzgał we wszystkie strony.
- Spokojnie mordko - powiedziałem i lekko przytuliłem jego pyszczek do swojej twarzy.
Zacząłem niepewnie iść dalej próbując omijać kałuże krwi. Była to jakby długa droga, no raczej długi kamienny most, pod którym była przepaść.Po prawej i lewej stronie były zniszczone kamienne posągi różnych wikingów.Ich pozy były dla mnie wręcz komiczne : Niektórzy trzymali w ręce miecz obciekający krwią, a pod nogą leżała głowa zabitego smoka. Inni znowu mieli nabitego smoka na topór i z wypiętą piersią pozowali.
- Ktoś tu lubi się zabawić... - powiedziałem ironicznym głosem,ale trochę mrocznym.
Koło kamiennego mostu paliły się jakby wielkie naczynia z jakimś czerwonym płynem, dzięki czemu dawały dużo światła w tej upiornej jaskini.Po przejściu mostu szliśmy dalej, przed nami ukazały się potężne kamienne drzwi. Delikatnie je otworzyłem , a te zaskrzypiały jak najgłośniej potrafiły.Smok aż skrzywił się z tego dźwięku. Wychyliłem głowę przez szparkę w drzwiach i starałem się zobaczyć co tam było ,a może raczej kto ?
- Na górę - powiedziałem do Shiro wskazując mu palcem na dziurę u góry w ścianie.
Smok szybko i bezszelestnie pofrunął na górę do dziury wyłupanej w skale. Wyciągnąwszy miecz wszedłem do drugiego ogromnego pomieszczenia.Były tam różne skrzynie i wszelkiego rodzaju narzędzia do zabijania *-*- to przykuło mój wzrok na dobre. Podbiegłem do nich i zacząłem je oglądać, niektóre były poplamione krwią,ale to w tej chwili mi nie przeszkadzało.
- Boże co by zrobił Siro jakby to zobaczył - zaśmiałem się do siebie przypominając sobie jak smok reaguje na narzędzia do walki.
Były tam różnego rodzaju : Topory , Miecze , Kolczugi , Kusze , Tarcze, Siekiery..
- Boże moje królestwo... <3 - pomyślałem uradowany nadal goniąc wzrokiem po wszelakich narzędziach. Mój wzrok przykuła żelazna kusza, też ze śladami krwi. Delikatnie wziąłem ją do ręki i zacząłem zwinnie przewracać ją w rękach udając, że walczę.Potem odłożywszy ją dalej rozglądałem się po pomieszczeniu. Zauważyłem tak kilka małych stołów na ,których były jakieś kartki z zapiskami, kufry z ,których wystawały jakieś zwinięte pergaminy.Ognisko na środku i kilka palących się pochodni na ścianach.Po prawej stornie koło ściany był jakiś koc i brudna poduszka. I ostanie co zauważyłem tu byłą to wielka mapa naszego morza z wyznaczonymi wyspami, było ich meega dużo. Na niektórych wyspach był krzyżyk namalowany krwią, jakby wykreślał coś co już zostało zrobione. Dokładnie się wszystkiemu przyglądnąłem i już miałem wychodzić gdy nagle po lewej stronie w na ścianach zauważyłem wszelakiego rodzaju CZASZKI najprawdopodobniej smoków w, które były powbijane jakieś strzały, małe nożyki.Dotknąłem po kolei wszystkich i wyobraziłem sobie ich śmierć z ręki jakiegoś maniaka broni i najwidoczniej jakiegoś szaleńca.Ponadto koło łóżka na stojaku była lśniąca, troszkę poniszczona zbroja, jakby trochę spalona i podziurawiona z żelaza. I koło niej był oparty topór i najzajebistrza kusza jaką widziałem w życiu oczywiście, to wszystko było w krwi,ale ona była świeża.Na łóżku leżał hełm z dwoma dużymi rogami. Na nim ciągnął się pas z niedługimi, lecz ostrymi kolcami.Koło hełmu leżał charakterystyczny pas, który kiedyś widziałem.... charakterystyczny złoty pas BERSERKÓW, na którym widnieje symbol smoka , a także naramienniki.Gdy tak wszystko dokładnie oglądałem, GDY nagle koło ucha przeleciał mi ostry mały nożyk, który z hukiem wbił się w ścianę.Zdezorientowany szybko wyciągnąłem miecz z pochwy na plecach i obróciłem się... Nikogo nie było.Mój wzrok błądził we wszystkich kierunkach.Nagle znowu koło mnie przeleciało kilka, ale tym razem strzał. Znowu obróciłem się i zauważyłem, że kusza, która leżało koło zbroi zniknęła...
CZYTASZ
Czarna Krew - Inny TOM I ✓
Fantasy16 - letni chłopak mieszka wraz z rodziną na dużej wyspie znajdującej się na Archipelagu. Spokojnie czasy wikingów zakłócają niebezpieczne stworzenia. Po tragicznym wypadku siostry zamierza wziąć się w garść. Ucieka z wyspy, wraz ze swoim kolegą zos...