Grzejemy plastikowe krzesełka w poszekalni u mojego ginekologa, kiedy usłyszałam zapracowany głos pielęgniarki :
- Państwo Ciri? - Odparła pytającym głosem.
Po chwili byliśmy już w gabinecie, a miła jak się okazało blondynka nakładała mi zimny żel, na co wzdrgnęłam.
- Już spokojnie. - Odparła z uśmiechem pielęgniarka.
Po chwili badania, lekarz podał mi husteczki, po czym dodał :
- Mam dla Państwa wiadomość, dziecka nie ma. - Byłam na skarju płaczu, kiedy mężczyzna rozweselił się i powiedział. - Dziecka, nie ma. Są dzieci. - Stawił ogromny akcent na "dzieci". - Dwie córki.***
Weszliśmy do progu drzwi, kiedy przywitały nas dzieciaki, wieszając się nam na szyi.
- I co? - Spytały dzieciaki jednym churem.
- Toffie, Harry. - Mówił Luke trzymając mnie za rękę.
- Będziecie mieli dwie siostry. - Odparłam, a dzieciaki zaczęły się cieszyć, ale syn nagle zmarkotniał.
- Kochasz te dzieci mame? - Spytał z grymasem na twarzy.
- Tak, kochanie. Tak jak wa... - Chłopiec nie dał mi dokończyć.
- To ja nic nie rozumiem! - Uniusł ręce w górę. - Skoro je koszasz, to czemu je zdjadłaś? - Wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.
- A, i jeszcze coś. - Powiedział blondyk kiedy rumor ucichł. - Wyprowadzamy się do Polski!
Natychmiast kiedy Luke powiedział o przeprowadzce, Toffie wybiegła z domu z płaczem. Co się stało?*Toffie's P.O.V.*
Nie, to nie może być prawda. Od razu pobiegłam do jego domu z łzami na policzkach.
- Hej Toff, co się stało? - Spytał z wyraźną troską wymalowaną na twarzy.
- Ej, nie mogę się złościć kiedy stoich przede mną w samym ręczniku! - Uderzyłam go w ramie. Tak! Ten dupek stał właśnie w samym ręczniku na biodrach.
- Wejdź, ja się ubiorę, a ty się wyżalisz!
Po chwili Lou siedział obok mnie i próbował mnie uspokoić.
- Przecież nie może być tak źle.
- Ale ja wyprowadzam się do Polski! - Wybuchłam.
- Wiedz, - Zaczął przybliżając się do mnie. - gdzie kolwiek los nas rozdzieli będę cię kochał. - I wtedy nasze usta połączyły się w delikatnym pocałunku.***
Słodzizna <3, zaraz dodaje kolejny rozdział.
Za dużo grobów i zniczy :P
CZYTASZ
Ćma wśród Motyli
Novela JuvenilNakarm mnie, kiedy nie chcę jeść. Każ mi codziennie stawać na wadzę. Ciesz się razem ze mną z moich postępów, chce stąd wyjść. Czy ten labirynt umysłu, ma jakiejś wyjście? Jeśli nie, zostań. Pozwól mi zatracić się w smutku i melancholii. Podaj mi n...