Rozdział 12 - To Tylko Mity ?

624 81 32
                                    

Obudziłem się rano pod stołem Dagura w jego jaskini.A sam Dagur spał sobie smacznie na swoich kocykach przytulony do swojej kuszy i coś mruczał pod nosem.Wstając walnąłem się o kant stołu. Podszedłem do niego bliżej i się nachyliłem :

- ......Giń....aaa....krew..kocham.krew...- co chwile mruczał takie słowa i obracał się z boku na bok ściskając mocno swoją kuszę.

Zaśmiałem się cicho do siebie po czym znalazłem jakąś kartkę papieru i zacząłem pisać :

Drogi Dagurze,

Gdy to piszę ty śpisz sobie słodko tuląc swoją kuszę,

Bardzo miło było mi Cię poznać i powalczyć,

Myślę, że się kiedyś jeszcze spotkamy i razem zapolujemy na jakiegoś smoka..

Jesteś wręcz wybitnym wojownikiem i bardzo zwinnym, godny z Ciebie zawodnik.

Bywaj, ....

Kenay..

Po napisaniu tego listu chciałem mu go położyć koło niego.Powoli podszedłem do niego i nachyliłem się nad nim w celu zostawieniu listu, gdy nagle ni stąd ni zowąd z całej siły walnął mnie pięścią w twarz, na co upadłem na ziemie.Dalej spał jak zabity, już miałem mu oddać,ale wtedy by się obudził i jeszcze wytropił Shiro.

- O MÓJ THORZE !!!! SHIRO!!!- pomyślałem na co się zerwałem jak błyskawica, ale pocichutku i zamknąłem drzwi do jego " pokoju ".Znowu byłem na kamiennym moście, popatrzyłem w górę, ale tam go nie było.Zacząłem biec ile miałem sił w nogach i wreszcie wyszedłem na powierzchnię.

- Shiroooooo!?!?!?!??!?! - krzyczałem biegnąc przez las. Nagle usłyszałem ryk i nade mną przeleciał czarny smok. Ulżyło mi. Zgrabnie wylądował przede mną i się przytulił, ja także odwzajemniłem uścisk.

- Gdzie ty byłeś ?!!!?! Czy ja niewyraznie powiedziałem, żebyś tam został? - powiedziałem patrząc na niego gniewnym wzrokiem.

Shiro trochę się zakłopotał i spuścił głowę pokazując skruchę.

- Dobra lecimy na Rake ? - zapytałem po czym wsiadłem na grzbiet i polecieliśmy do domu.

Szybując między chmurami opowiedziałem Shiro jak poznałem Dagura i że to mój przyjaciel na co smok się wzdrygł ponieważ ,wcześniej wymieniłem, że je zabija.

- No co ?! Ja też je zabijam NADAL ! , ale ciebie kocham najbardziej z nich i nigdy nie skrzywdzę. - odpowiedziałem klepiąc Shiro po szyi.

Smok przewrócił oczami i przyśpieszył lot. Po kilku minutach byliśmy w domu.Wylądowaliśmy w lesie i znowu przekradliśmy się do domku.

- Zostań tu idę do Sales'a - powiedziałem ostro i stanowczo.

Wziąłem kilka ryb i w biegu je przegryzałem dochodząc do Sales'a.Ujrzałem go jak smacznie sobie śpi na swoim krzesełku i w ręce trzyma miecz.Przechodząc strąciłem kilak metalowych mieczy, które wydały z siebie ogromny huk.Praktycznie wszystkie domy w okolicy kuzni się obudziły. Sales zaczął rzucać we mnie ostrymi przedmiotami, chociaż był na pół " żywy ".

- Witaj Sales'ie.. to ja spokojnie - powiedziałem do niego po czym facet się nieco opanował.

- Tak ,tak przepraszam - powiedział przecierając swoje zaspane oczy.

- ZAMKNIJ MORDE SALES ! LUDZIE PRÓBUJĄ SPAĆ ! - ktoś krzyknął przez okno i rzucił jakimś starym krzesłem. Na co się nieco roześmiałem za to Sales popatrzył na mnie z gniewem w oczach.

Czarna Krew  - Inny  TOM I   ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz