Obudziłam się. Tak naprawdę obudził mnie krzyk mojego brata, który krzyczał "dojechaliśmy". Nie sposób było niewiedzieć gdzie jesteśmy.
Otworzyłam oczy i obejrzałam się. Zobaczyłam że znajdujemy się obok jakiegoś domu, który pewnie jest nasz. Był ogromy. Dwupiętrowy; parter i pierwsze piętro. Mam nadzieję, że dostanę osobny pokój. Swój własny. Nie będę kolejne kilka lat dzieliła pokoju z Joshem. Potrzebuje prywatności.
Po drugiej stronie były domy z naprzeciwka. Już spodziewam się sąsiadów. Starych i zrzędłych dziadków, które będą co pięć minut pukali do drzwi jeżeli puści się głośniej muzykę. No cóż.Odpięłam pasy, otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu. Poprawiłam bluzkę, zamknęłam drzwi i rozejrzałam się ponownie. Rzeczywiście było trochę zimniej niż w Denver, bo to Montana. Muszę się przyzwyczaić. W sumie zmiana pogody oznacza zakupy. Trzeba mieć grubszą kurtkę, a w moich ramoneskach zimy nie wytrzymam. Prędzej zamarznę.
- Kay weź te dwa kartony. - zawołał mój ojciec.
- Już idę. - oznajmiłam i wzięłam kartony.
- Trochę ciężke...
- Dasz radę, nie marudź.
"Dasz radę nie marudź..." Nie mogli mi dać trochę lżejszych kartonów?
Weszłam do domu. Stanęłam na środku "salonu". Wszystko było takie... puste.
Meble były dość przyzwoite. Nie były zadrapane ani nic w tym stylu. Kremowe fotele ze skóry, kominek. Wszystko było bardzo nastrojowe. Ale brakowało tu miłości i ciepła rodzinnego. A zresztą. Powyjmujemy rzeczy z kartonów i wszystko się zapełni.
Postawiłam kartony, wchodząc na górę. Weszłam do pierwszego większego pokoju,
- Ooo tak... - powiedziałam sama do siebie. - To będzie mój pokój. - zadecydowałam.
Upadłam na łóżko kładąc się na plecach. Wzięłam głęboki oddech..._______________________________
I jak druga część? Mi się podoba i jestem z niej dumna *-*
CZYTASZ
Just Hate My Life
Teen FictionHistoria opowiada o 16 letniej dziewczynie, która zmienia swoje miejsce zamieszkania. Nie wie czego się spodziewać ale w niedługim czasie niebywałe się zaskakuje ...