-Dlaczego jej kurwa nie zabiłeś?!- wściekał się Max.- Przecież teraz może wrócić potężniejsza a już teraz łatwo nie było.
-Próbowałeś kiedyś zniszczyć coś co kochasz? Nie wydaje mi się! Wiec proszę Cię zamknij mordę!
-Kochasz powiadasz, to wiedz że ta miłość może Cię zniszczyć w ramach podziękowania za dzisiaj!
-Max weź się uspokuj. Może ty nigdy nie byłeś w takiej sytuacji ale ja owszem. Pamiętacie jak wam opowiadałam, że napad na moją wioskę, zemsta, rozpierdol?
-Nooo.
-Więc, jak poszłam rozkurwić tych zbirów wśród nich był chłopak w którym byłam zakochana. Nie potrafiłam go zabić, gdyby nie to, że on próbował to zrobić i moja moc się odezwała robiąc mu dodatkowy otwór do oddychania w szyi, może zachował swój plugawy żywot a ja bym była martwa i moje zwłoki pewnie były by jeszcze w międzyczasie zgwałcone przez tego jebanego zrypa.
-Mówiłem! Będzie chciała cię zabić! Bo nie zrobiłeś tego teraz.- jedyne czego w tej chwili pragnąłem to żeby zamknął jadaczkę.
___
Musiałem jakoś się odprężyć. Dobrze, że poprosiłem Marcusa żeby jak będzie gdzieś w czasach współczesnych (nazwa Stary Świat jakoś do mnie cały czas nie przemawiała), żeby kupił mi Goldy i jakąś dobrą whisky, padło na dwudziestoletniego Ballantinesa, z którym teraz siedziałem i sączyłem co chwilę zaciągając się już trzecią fajką. Usłyszałem pukanie do drzwi.
-Czego! Pytam grzecznie.- czułem, że to albo Marcus z jakimiś wieściami odnośnie wojny, albo Max.
-To ja.- czyli jednak Max.
-Wejdź. Dalej chcesz się na mnie drzeć, że nie zabiłem tego czym stała się Julia?
-Nie, właściwie to chciałem cię wyciągnąć na dziwki.- spojrzałem na niego jak na idiotę.- Wiesz, żeby odreagować dzisiejsze wydarzenia.- wyraz mojej twarzy wciąż pytał "Co ty kurwa pierdolisz?"- No dobra żartowałem.
-Ok. To chodźmy- wychyliłem resztkę pomarańczowo-brązowego płynu, zgasiłem papierosa dokładnie przy napisie "gold" tak jak to mieliśmy z Max'em w zwyczaju i wstałem.- Co tak patrzysz? Dobry pomysł.
Głupotą było by szlajać się po wiosce u podnóża góry więc mieliśmy własny burdel w Twierdzy. Zresztą trzeba było dbać o wojaków ze straży. Wybraliśmy po kilka panienek i poszliśmy o specjalnie przygotowanego pokoju tylko dla wysoko postawionych mieszkańców. Dziewczęta zaczęły się nami zajmować gdy nagle z buta jednej z nich zobaczyłem błysk ostrza, zacząłem troszkę uważniej je obserwować i jeszcze kilka również miało ukrytą broń.
-Nie uważasz Max że coś jest nie tak?
-Zdecydowanie! Ej ty blondi zrób mi loda bo ta tu jest chujowa. -tak bardzo Max.
Dziewczyna skrytykowana przez Maxa odsunęła się i schyliła się do buta, wyciągnęła nóż z ok. 20 centymetrowym ostrzem. Błyskawicznie stanąłem w płomieniach a w moich rękach znalazły się dwa noże jeden klasyczny nóż wojskowy a drugi karambit, było zdecydowanie za mało miejsca żeby walczyć bronią dłuższą niż duży nóż. Skoczyłem na tą dziwkę i rozciałem jej tętnice szyjną karambitem po czym padła zdziwiona na ziemię próbując zatamować potok krwi z jej szyi. Max juz trzymał w ręku sztylet zabrany jednej z dziwek i zasłaniał się małym świetlistym pukleżem.Po kilku chwilach w pokoju leżało sześć martwych dziwek. Zostały dwie żywe nie należące do tej dziwnej grupy z czego jedna jeszcze orła nożem czaszkę rudej kurwy.
-Ło, stary! Takiej przygody w burdelu się nie spodziewałem.
-Ja też.
-Ty ale numer! Twój trzeci "miecz" tez płonie?! Lol!
-Ty rzeczywiście!- spojrzałem na jedną z dwóch pozostałych kurtyzan.- Co ty na to żeby to przetestować?- kiwnęła głową.
Jak jej się podobało nie wiem mi bardzo...
___
-Dziwki-zabójczynie?- Carron nie był zadowolony że kolejny raz zmasakrowałem jego pieniądze, ale cóż takie życie.
-Miały bardzo dobre rekomendacje...- kobieta która to powiedziała nie zdążyła dokończyć bo jej głową nagle odzieliła się od reszty ciała i znalazła się w dłoni Carrona tylko po to żeby polecieć gdzieś daleko.
-Właśnie, miały... Teraz juz nie mają żadnych.
_____
Kto jest wściekły że tak długo nie było rozdziału? Jeśli nikt to z jednej dobrze bo przeżyję ale źle bo nikt nie tęsknił... Mam nadzieję że się podobało. Pozdrawiam :-)
CZYTASZ
Dwa Światy: Wielka Wojna [Zakończone]
Viễn tưởngDemony zaczynają śmielej wdzierać się do obu światów, a nasza trójka bohaterów musi poprowadzić armię która je powstrzyma. Oto trzecia część trylogii Dwa Światy. Zapraszam.