9 dni przed

278 26 3
                                    

Na spotkanie z Calum'em staram się wyglądać ładnie. Zresztą i tak ma dziewczynę. A ja nią nie jestem i nie będę. Nie mam pojęcia o co chodzi, więc denerwuję się jeszcze bardziej. Przed samym wyjściem pryskam się perfumami, o których kiedyś powiedział, iż są dla mnie idealne. Mieszkamy od siebie dość daleko, przez co muszę wyjść pół godziny wcześniej. Będąc już pod jego domem pukam do drzwi, nawet kilka razy naciskam na dzwonek, ale na marne. Pewnie znowu ma słuchawki na uszach i nic nie słyszy. No cóż...po prostu wejdę. Tylko czy drzwi...tak są otwarte. Brawo Cal. Masz szczęście, że to tylko ja. 

Atmosfera domu jest taka, jaką pamiętam. Ciepła i przytulna. Kieruję się do pokoju Hood'a. Wchodząc, zastaję chłopaka robiącego pompki. Jest odwrócony do mnie tyłem, dzięki czemu mam idealny widok na jego umięśnione plecy. Klękam obok i ściągam słuchawki z jego głowy. Posyła mi mordercze spojrzenie, jednak potem wybucha śmiechem. 

- Jesteś chory. Jak można mieć otwarte drzwi i słuchać na max'a muzyki na słuchawkach.

- No hej, Wood. - śmieję się. 

- Jestem. - uśmiecham się słabo. - O co chodzi? - siadam na jego łóżku. Calum'a podnosi się z podłogi, po czym podchodzi do szafy. 

- Chciałem, żebyś pomogła mi wybrać garnitur na bal. Powiem szczerze, że głupio mi było cię o to prosić, ale zostałaś mi tylko ty. Planuję...powiedzmy niespodziankę. Bo wiesz sporo lat temu mój dziadek oświadczył się babci właśnie na balu zimowym.

- No tak opowiadałeś mi o tym... -Cal odwraca się do mnie. 

- Iii ja także mam to w planach. Chciałbym oświadczyć się Becky.

tum,tum,tuuuum xdd


I'm not her | C.HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz