5

1.4K 61 2
                                    

Dotarcie do domu zajęło mi sporo czasu, jednak kiedy wróciłam mój samochód stał juz w garażu.
- dzieki Bogu.
Rodziców nie było w domu. Poszłam do swojego pokoju i odrobiłam kilka zadań domowych. Po jakimś czasie,  kiedy zgłodniałam , poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Kocham gotować. Zawsze to lubiłam, a że byłam zmuszona gotować sobie sama, poniewaz rodzice zawsze dużo pracowali , stawałam sie w tym coraz lepsza.
Marzę o tym, żeby prowadzić własną restaurację. Wyjechać do Europy i w końcu robić tylko to co kocham.


Ross POV :
- Idiota z ciebie- powiedziałem do siebie otwierając drzwi mojego domu . O dziwo nie były zamknięte na klucz.
Nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka.
- Riker? - zobaczyłem blondyna siedzącego na kanapie. - co tu robisz?

Riker to najstarszy z czwórki mojego rodzeństwa. Stara sie zastąpić mi ojca, który zginał w wypadku samochodowym kiedy miałem 14 lat. Wiem że chce dla mnie dobrze, ale.. Nie potrafię mu podziękować za wszystko co dla mnie robi, wiec jeszcze bardziej go odpycham.
Na dzień dzisiejszy ma 25 lat. Jest szczupły i bardzo wysoki. Także ma blond włosy. Jesteśmy  troche podobni.. W końcu jesteśmy  braćmi.

- Rydel, przyjeżdża. Chce ci coś powiedzieć. - powiedział Riker.
zamarłem. Nie przyjeżdżałaby gdyby nie stało się coś poważnego.
Rydel to moja siostra, starsza odemnie, ma 22 lata. Nie widziałem jej od roku chociaż bardzo ją kocham. Pokłóciliśmy sie rok temu. Wlasnie wtedy rozpadł sie nasz zespół R5. W skład wchodziłem ja, Riker, Rydel, Rocky- takze mój starszy brat i Ellington Ratliff - nasz przyjaciel.
Rydel i Ellington dwa lata ukrywali przedemną że są razem. Kurwa , dlaczego? Czy ja naprawde jestem taki okropny ze wszyscy wiedzieli tylko nie ja? Co prawda kiedy juz sie dowiedziałem zrobiłem wielka awanturę. Ell to mój przyjaciel , alw uważałem wtedy, że nie jest wystarczajaco dobry dla Rydel. Zrobiłem to bo  kocham moją siostrę, ale wiem, że wtedy bardzo ją zraniłem. Kiedy doszło do mnie, że jestem jaki jestem i że moja miłość tylko krzywdzi postanowiłem przeprowadzić się tutaj. Mama czasami mnie odwiedza, nie tak często jak bym chciał poniewaz jest chora. Reasumując , nie jestem cały czas sam poniewaz dziewczyny same pchają mi sie do łóżka, ale czuje sie tak kurewsko samotny...

- no dobrze... - powiedziałem po chwili. -kiedy?
- mówiła ze za 2-3 dni.- poinformował mnie Riker.
Skinąlem głową, a blondyn wstał z kanapy.
- Pójdę juz, nie bede ci przeszkadzać. - powiedział idąc w stronę drzwi i wyszedł zostawiajac mnie samego w dużym salonie.
- nie przeszkadzasz. - westchnęłem cicho sam do siebie. Od dłuższego czasu nie umiemy ze sobą rozmawiać. Stosunki w mojej rodzinie dramatycznie się zmieniły. Kiedyś rozmawialiśmy o wszystkim. Po śmierci taty każdy z nas zmienił się na swój sposób. Musieliśmy wydorośleć. Ja stałem się zimny i już nie potrafię rozmrozić tego lodu w moim sercu. Chyba powstała tam wieczna zmarzlina.

Po chwili wyciągnąłem telefon z kieszeni. Moja twarz stężała i wykręciłem numer.
- Lily. Wpadnij dzisiaj do mnie. - powiedziałem stanowczo i sie rozlączylem.


Nazajutrz obudziłem sie dosyć wczesnie. Przetarłem ręką twarz i spojrzałem w prawo. Obok mnie lezala drobna brunetka. Obejmowała mnie jedna ręką. Spała.
Zdjąłem jej rękę z siebie i wstałem z łóżka. Szybo naciągnąłem bokserki, a na to spodnie dresowe. Stanąłem przed dużym oknem rozciągającym się od podłogi do sufitu. Było pochmurno, niebo było ciemne. Wyglądało jakby zaraz miała być ulewa.
- Rossy? - usłyszałem za sobą głos Lily.
- mówiłem ci żebyś tak kurwa do mnie nie mówiła- powiedziałem nie odwracając sie w jej stronę.
- przepraszam Ross. - poprawiła sie.
- idź juz. - powiedziałem szybko trwając w tej samej pozycji.
Dziewczyna przez chwilę nic nie odpowiedziała.
- ale myślałam że...-zaczęła, ale nie dałem jej dokończyć.
- wiec źle myślałaś.- powiedziałem odwracajac się w jej stronę. Podniosłem z ziemi jej ubrania i wcisnąłem dziewczynie w rece. - ubierz się i wyjdź
Brunetka gwałtownie wstała z łóżka odsłaniając swoje nagie ciało. Już nawet mnie to nie podnieca.
Jedyne o czym teraz marzyłem to zostać sam.
- chce być sam, rozumiesz. Poza tym wiesz, że nie jestem typem, który będzie robił ci śniadania do łóżka po seksie. Najlepiej by było jakbyś wyszła zanim bym się obudził. Przerabialiśmy to nie raz. Myślałem ze rozumiesz, że nie chce tego na stałe. - mówiłem obojętnie
Dziewczyna spoliczkowała mnie. Na jej twarzy było widać oburzenie.
Dziewczyna zaczęła się szybko ubierać.
Patrzyłem na nią bez emocji czekając tylko, aż opuści moją sypialnie.
- to koniec Ross. Już tu nie wrócę. Nie będę twoją sex zabawką! - krzyknęła i wyszła
Mówiła to już cztery razy.
Usłyszałem trzaśnięcie drzwi na dole. Opadłem na łóżko i odetchnąłem.
Sex nie był tak dobry jak zwykle. Coś się zmieniło. I nie chodziło o nią. Coś było inaczej.
Pierwszy raz miałem wrażenie, że robię to ze zła osobą. Czuje się brudny.


Bad Boys Never Change | Ross Lynch |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz