Messenge 16

1.6K 97 0
                                    

Zostaw vote i koma. Brak 2 VOTE⭐ pod rozdziałem nie będzie kolejnego takie Nowe reguły. ✔

Luke Hemmings POV.

Nie miałem nic dla Ally. Raczej tak małego. Zielonooka sięga mi do podbrudka. Nie jest łatwo mieć coś dla niej.

Hemmings: Nie śpisz?
Wilson: A co? Wygodnie spać na kanapie?.
Hemmings: Szczerze nie jest tak źle.
Wilson: Mówiłam.
Hemmings: Nie. Idź spać.
Wilson: Okey, Lukey.
Dobranocka.
Hemmings: Karaluchy pod poduchy.
Wilson: Są to karaluchy?! Aaaaaaaaaaaaa. Nie ja nieche, nie. Ratunku!!!!
Hemmings: *Sarkazm słońce*.
Wilson: Kurde wiesz nie wiedziałam.
Pa.
Hemmings: Pa. Do ranka.

~Ranek~

Siedzę sobie na kanapie, lekko bolą mnie plecy. Sięgam po pilota i włączam kanał MTV. Puszczają naszą piosenkę "She look so Perfect". Transmisja nazwana jest "The 5 Second Of Summer- live koncert in Sydney". Nie włączam piosenki głośno bo śpiąca królewna sobie śpi. Przebieram się w czarny T-shirt z białym napisem 'Be Perfect' oraz jeansy koloru niebieskiego. Wchodząc do łazienki rozczesałem małym grzebieniem moje blond włosy stawiając je do pionu.

Ally Wilson POV.

Budzę się przez światło słoneczne przedzierające się przez białe jak śnieg zasłony hotelu. Wstaje i wchodzę do salonu, niestety nie zastaje go w nim. Wracam do sypialni i biorę telefon.
Wilson: Hejko. Gdzie jesteś?
Hemmings: W hotelu.
Wilson: A dokładniej?
Hemmings: W Łazience, a coś się stało?
Wilson: Nic. Załatwiaj swoje potrzeby. Spotkamy się na dole.
Hemminsg: W restauracji.
Wilson: Tak.

Szybko się ubrałam i zeszłam na dół. Pomyślałam sobie w tedy
- "Jeśli ktoś rozpozna mnie i Luka będę miała do końca jego kariery paparazzi i tak dalej. Będzie musiał tłumaczyć kim jestem" - Ja tego nie chce, nie mam zamiaru przeszkadzać w jego oraz chłopaków pracy.

Wilson: Odwołuje. Idę do pokoju.
- Czemu Ally coś się stało? - pyta piękny głos Luka. - czemu odwołujesz? Wstdzisz się że nas zauważą?
- Czytasz w myślach. - odpowiadam - kto pierwszy na górze ten jest mistrzem. - wołam przez co ludzie się na mnie patrzą. Ja ich unikam bo już szykuje się do biegu.

-Byłam pierwsza!!! - mówię zwycięskim tonem. - przegrał!!!! Hahahaha.
- Ojj tam dałem się. - zaprzecza chłopak. Mnie nie okłamiesz.
- Tak, tak. Dałeś mi się przeciągnąć.

7.49

- Luke muszę już wracać. - Chłopak nie chce mnie puścić. - Luke. Puść!!!
- Nie. Zostajesz. - jego mina robi się smutna, a niebieskie oczy patrzą na mnie.
- Luke muszę. Przepraszam. Mam jeszcze szkołę i klasówkę za dwa dni, ona jest dla mnie bardzo ważna i muszę ją zdać.
- Rozumiem. Dokąd zawieść? - Zaraz potem się podnosi i bierze klucze do samochodu. Zakłada czarne vansy i na głowę zakłada czapkę z modym daszkiem, którą przekręca na lewą stronę.
- Luke a jak Cię zauważą? - mówię mu do ucha.
- Nic się nie stanie księżniczko. -otwiera drzwi do korytarza. - naprzód.

Hej,
Mamy kolejny rozdział.
Przepraszam za błędy. Rozdział pisany na telefonie.
Zostawcie coś po sobie.
Sorki że takie to krótkie.

L.L.H.

✔>>Messenger with L. H.<<✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz