Weszłam do domu. W sypialni na łóżku leżał Peter. Był nagi. Koło niego leżała jakaś dziewczyna. Widziałam strach w jej idealnie pomalowanych, dużych kocich oczach. Stałam chwilę bez ruchu. Otworzyłam szufladę, wyjęłam z niej paczkę papierosów, wzięłam na ręce kota i wyszłam bez słowa. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu, ale nie pokazałam ich światu. Szłam prosto przed siebie aż doszłam do parku. Usiadłam na ławce, podpaliłam papierosa, zamknęłam oczy i zaciągnęłam się dymem. Widziałam trzynastoletnią dziewczynę- mnie wtuloną w ramię dużo starszego chłopaka- Petera. Zakochani siedzieli właśnie na tej ławce i śmiali się z pędzących dookoła ludzi. Czułam się wtedy bezpieczna, kochana i wyjątkowa. Teraz nie czuję już nic. Otworzyłam oczy i wypuściłam dym. Nie było mi smutno. Nie byłam zła. Czuła się jakby po prostu coś we mnie pękło. Tak bardzo go kochała. Tak bardzo go kocham. Zamknęłam oczy i usnęłam.
CZYTASZ
Krótka historia o rutynie
SonstigesCześć :) Jest to moja druga książka. O czym będzie? Będzie o życiu. O tym jak ludzie gnają przed siebie i nic nie widzą.