Dzisiaj już jest okej, przestałam mieć napady wilczego głodu przez burze hormonów. Tak zgadłyście, zalało mnie morze czerwone.
Niestety nie mam tego szczęścia i mój okres jest mega bolesny i męczący, gdyż w jednej chwili mam ochte na kanapkę z ogórkiem, a za chwile wpieprzam jakieś słodkie,kaloryczne gówno.
JEDNAK TO WCALE NIE JEST WYMÓWKA - PO PROSTU POKONAŁY MNIE MOJE WŁASNE CHORMONY.
Wiem, żałosne. Jestem słaba co sami widzicie, a sytuacja w domu zbytnio nie pomaga - dobry dom, ale zero zainteresowania rodziców w stosunku do dzieci. Never mind.Cóż tak, więc próbuje ogarnąć szkołe i wgl przez co nie mam zbytnio czasu by tu pisać. Zresztą nie widzę zbytnio, żeby ktoś się z tym utorżamiał lub by komuś to pomogło.
CZYTASZ
Droga do perfekcji
Teen FictionWszyscy powtarzają: "waga nie jest ważna" czy tak jest naprawdę? ...