Niezapomniane spotkanie...

60 2 1
                                    

Ten tydzień mijał spokojnie. Wczoraj byłam na urodzinach u przyjaciela Patryka. Przedwczoraj na uczelni jakiemuś chłopakowi porwali spodnie w kroku i po budynku chodził w bokserkach. Wszyscy się z niego śmiali, nagrywali i wytykali palcami. Był on dwa lata starszy ode mnie. Jest na 3 roku. Nie zazdroszczę biedakowi....... Ah jest już godzina 10 a mi się nie chce ruszyć tyleczka i iść po bułki do sklepu...........
Zaraz zaraz........coś mi się przypomniało. Czy ja dzisiaj nie miałam iść na spotkanie z Auiama-chanem? Tak to dziś!!!!!! Co więcej za godzinę! !!!!!!!! Jak ja się zdążę w godzinę przygotować i dojechać do południowej części miasta?! Szybko się zerwałam i pobieglam do garderoby. Wybrałam ładną bluzkę w serek i markowe jeansy. Szybko je wdziałam podeszłam do lustra i spojrzałam w jego lico. Co ja mam na głowie?! Albo mi się wydaje albo dopiero co ktoś mnie przeniósł do łóżka bo moje włosy wyglądały jakbym calanoc przespala w jakiejś stodole. Wzięłam szczotke i zaczęłam się czesać. Gdy się już wyczesałam wzięłam telefon portale wepchnelam do torebki i wybiegną z domu. W 5 minut dobieglam do metra. Wręcz do niego wpadłam i skasowalam bilet u kasjera. Dojechalam w kolejne 20 minut. Wyrobiłam się w sam raz gdy spokojnie szłam  (No bo przecież nie mogłam mu pokazać ze mi zależy) on właśnie szedł w moją stronę.
- Cześć! - wykrzyknął mój były.
- Hejka! -odpowiedziałam mojemu towarzyszowi chyba zbyt entuzjastycznie bo sie głupio uśmiechnął. Po chwili zaczęliśmy rozmawiać co tam u nas i inne gusła. Lecz on był chyba ciut zdenerwowany. Za chwilę po naszym spotkaniu poszliśmy do kawiarni. Ja zamówiłam ciastko z kremem i kawę latte a on znów nic. Za chwilę powiedział ze zaraz wróci i wyszedł. Za jakieś 10 minut znów przyszedł i cały zdyszany zaczął mnie zgadywać i czarowac poddenerwowanym usmieszkiem á la blondynka. Gdy rozmowa zaczynala się wreszcie kleić on znów mi zwiał bez żadnego ale.  Gdzie za 15 minut znów przyszedł i tak jeszcze 2 razy. Za trzecim nie wytrzymałam i złącz łam go śledzić. Doszłam do fontann i gdy zobaczyłam że on biega do jakiegoś cholernie przystojnego azjaty wyszłam zza rogu i powiedziałam:
- A więc to tu od poltorej godziny biegasz.
- Kto to jest?- zapytał nowo poznany chłopak.
- To moja była. - dlaczego nałożył taki nacisk na słowo była?
- Mhm i to do niej tak latasz?
- Noo.... Tak ale nie stresuj się proszę...
- Kto ma się nie stresować? Mówisz to bardziej do mnie czy do niej? Bo jej się chyba też należą jakieś wyjaśnienia.
- Tak należą. Wiem ale jakos nie potrafię jej tego powiedzieć.
- W takim razie ja to powiem -powiedział ten nowy blondyn nie zwracając uwagi na czerwieniejaca .  - Oh przepraszam ze się nie przedstawiłem. Mam na imie Itacha a Ty jak? ......

Chłopak mojego byłegoWhere stories live. Discover now