Prolog

59 7 2
                                    




  Jęki bólu i prośby o litość tych ludzi są niczym muzyka dla moich uszu. Kocham patrzeć na nich, gdy błagają bym ich nie zabijał. Miałem właśnie wyssać krew z młodej blondynki, kiedy wielkie, dębowe drzwi wejściowe otworzyły się i wszedł przez nie mój brat.

 -Witaj, mój drogi - rzekł - Nie podzielisz się kolacją z bratem? 

Natychmiast upuściłem dziewczynę na chłodną posadzkę

.-Częstuj się. - odparłem.

 Próbowała uciekać w głąb domu, ale Robert był od niej szybszy. Wbił kły w jej szyję i napawał się słodkim smakiem świeżej krwi, a kiedy skończył udaliśmy się razem na cmentarz koło mojego domu i wrzuciliśmy blondynkę i jej brata do grobu, który zasypaliśmy ziemią.

 -No, no jak za starych dobrych lat braciszku - powiedział.

 -Chodź, Robercie. Myślę, że mamy kilka spraw do obgadania.  



--------------

No to prolog mam już za sobą.

Do następnego! :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 07, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Boys never cryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz