Godzina 9:59. Jeszcze tylko kilkadziesiąt sekund i spotkam się z moim największym koszmarem. W naszym domu pojawią się te, których boję się od dziecka. Stoimy wszyscy w holu i patrzymy się w stronę drzwi. Inni z utęsknieniem, inni ze zwykłą ciekawością, oraz strachem. Choć to ostatnie to tylko w moim przypadku. Trochę za mną stoi Dylan. Obiecał ,że będzie mnie wspierać w tych chwilach.
Przejął on większość moich obowiązków związanych z kuzynkami Obrent. Nie chciałam je zobaczyć. Nie chciałam tu być. Chciałam zamknąć się w moim pokoju i nie wychodzić z niego, aż do dnia ślubu. Ale nie mogłam, ponieważ muszę się postawić mojej przeszłości. Muszę udowodnić moim kuzynką, że nie mogą mi już nic zrobić.
Muszę mu później za to podziękować.
Zegar oznajmił godzinę 10:00. Po chwili dało się słyszeć dzwonek u drzwi. Rodzina idealnych przybyła idealnie o czasie. Drzwi zostały otworzone. Jako pierwszi w holu pojawili się wuj z ciotką. Wuj był człowiekiem postawnym o kruczoczarnych włosach przyprószonych siwizną. W kącikach oczu można zauważyć drobne zmarszczki. Miał około 48 lat. Ciocia natomiast była niską, szczupłą blondynką. Na jej twarzy nie było żadnej zmarszczki. Choć to zasługa licznych operacji. Ciocia ma 45 lat. Więc ciocia miała 24 lata, gdy urodził się ich pierwszy syn. Erazm, który właśnie wszedł do naszego domu, był wysokim brunetem o przenikliwie brązowych oczach. Był on bardzo wysportowany. Spod jego koszulki dało się zobaczyć mięśnie. Następnie po nim weszły moje dwa, a raczej jeden koszmar, tyle że w dwóch osobach i to w dodatku klonach. Irischa i Eriana przekroczyły właśnie próg mojego domu w niebotycznie wysokich szpilkach. One były totalnym przeciwieństwem Erazma. Były one dość niskiego wzrostu, choć w swoich szpilkach były mojego wzrostu. Ich włosy były prawie białe, a oczy błękitne. Ich twarz zawsze przyozdabiał sztuczny uśmiech. Kogo pierwszego obrały na celownik ? Mnie. Idą w moją stronę. Chcę się cofnoć, ale nie mogę. Ręka Dylana nie pozwala mi uciec. Słyszę tylko cichy szept "Jestem tu z tobą". To mi daje nadzieję, siłę aby pokonać strach. Stoję w miejscu i czekam. Czekam, aż koszmar sam mnie znajdzie. Muszę przełamać strach. Muszę uwierzyć !
- No proszę proszę. Nasza kochana kuzyneczka Annabell. Jak urosłaś.
Tak, też poczuliście ten sarkazm ?
- Was także niemiło spotkać- odpowiedziałam z nutką strachu w głosie.
- Ekhem- no czego ten Dylan chce ?
Dwie pary identycznych oczu powędrowały w stronę Dylana. W tych oczach zapaliły się płomyki pożądania. Czyżby kuzynki Obrent miały ochotę na Dylana ?
Nie. To nie możliwe.
- My się jeszcze nie znamy- zauważyła kokieteryjnie Eriana. Podała ona rękę Dylanowi, który przyjął ją i ucałował.
- Miło mi droga Pani. Jestem Dylan.
- To moja siostra Eriana a, a ja to Irischa. Mam nadzieję, że nadrobimy tą znajomość.
- Ależ oczywiście, moja droga- odpowiedział Dylan z cichym pomrukiem.
Czy on właśnie podrywa moje kuzynki ? Przecież on miał mnie wspierać, a nie je podrywać. Czyżby padł jako ofiara ich uroku ?
- Udadzą się Panie ze mną teraz na spacer ?
- Ależ oczywiście- odpowiedziały równocześnie i popędziły za Dylanem.
Obejrzałam się za nimi.
- Albo jest głupi aby paść ich urokowi, albo robi to z innego powodu. Ale o to raczej wypada zapytać się ciebie, droga kuzynko.
- Erazm- odpowiedziałam ze słabą nutą radości w głosie.
- Nie martw się kuzynko. On wygląda na zbyt mądrego, aby one mu się spodobały.
- Ale...
- Ci. Miło mi Ciebie widzieć kuzynko.
Mówiąc to przytulił się do mnie.
- Wiem, że one to wszystko robiły. Nie potrafią trzymać języka za zębami. Będę je mieć na oku.
Odsunęłam go na chwilę na długość ramion. Jego twarz wyrażała smutek i żal. Przytuliłam go jeszcze mocniej.
- Tak bardzo Cię przepraszam.
Z moich oczu poleciała jedna samotna łza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że taki krótki ale wynagrodzę was w następnym rozdziale.
Wasza...
CZYTASZ
To nie tak mój koszmarze...
Teen FictionCzy życie normalnej nastolatki może odmieniać się z każdym kolejnym dniem ? Czy upora się ze swoim największym koszmarem ? Czy Anabell będzie potrafiła odgadnąć swoje uczucia ?