~41~

26 1 0
                                    

Nie. To jeszcze nie obiecana nagroda, ale już prawie jesteśmy na końcu. Oznajmiam, że to jest przedostatni rozdział.


Do ostatniego...

Wasza...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dwie godziny później nadal ich nie było. Było już po 12, a o tej godzinie dziewczyny miały zaplanowaną jogę. Postanowiłam zejść na dół aby zobaczyć gdzie oni są. Gdy byłam na schodach usłyszałam śmiechy dochodzące z salonu. Postanowiłam to sprawdzić. Podchodzę bliżej wejścia i zaglądam do środka. To co tam zobaczyłam po prostu mnie zamurowało. Dylan siedział na macie i się rozciągał, a one ćwiczyły joge w takim stroju, że ich piersi aż się wylewały. I to jeszcze ćwiczyły przodem do niego, że miał całkowity dostęp aby na nie patrzeć. O nie.

On miał ograniczyć moją stykalność z nimi, a nie je podrywać. Teraz to ja muszę go pilnować. Szybko zawróciłam w stronę mojego pokoju. Szybko przebrałam się w strój do jogi i wzięłam moją matę. Gdy wyszłam z mojego pokoju oczywiście musiałam na kogoś wpaść. Uniosłam głowę i zobaczyłam Erazma. Był on ubrany w spodenki i koszulkę sportową i także miał matę. Czyżby on też chciał poćwiczyć z siostrzyczkami ?

- Erazm. Też idziesz poćwiczyć ?

- Nie- odpowiedział lekko zirytowany- Idę pilnować siostry. A ty ?

- No. Emm... yyy... nie idę ćwiczyć z własnej woli.

- Aha. Idziesz go pilnować ?- zapytał z nutką rozbawienia i podejrzliwości w głosie. Pokiwałam tylko nieznacznie głową. Na moje poliki wpłyną rumieniec.

- Nie ma się czego wstydzić. Każdy z nas się kiedyś zakochał.

- Co ?- zapytałam zdezorientowana- Ja nie...

- Wmawiaj sobie, wmawiaj- odpowiedział totalnie rozbawiony - Chodź bo one niedługo się przed nim całe rozbiorą.

Mówiąc to przerzucił mnie sobie przez ramię.

- Poza tym kuzynko, muszę dać Ci porządny wycisk.

Oczywiście, że nie leżałam sobie spokojnie na jego ramieniu. Najpierw zaczęłam krzyczeć i się szarpać, a w międzyczasie poobserwowałam sobie jego mięśnie i zgrabny tyłek. No więc wniósł on mnie do salonu piszczącą i przerzuconą przez jego ramię. Niestety nie widziałam min pozostałych, ale chyba byli zaskoczeni bo nie było słychać ich śmiechów. Erazm po chwili postawił mnie na podłodze obok Irischy, a sam rozłożył swoją matę obok maty Dylana.

- No to zaczynamy- oznajmił mój kuzyn.

No to najpierw trzeba się porościągać. Oczywiście moja rozgrzewka nie mogła się odbyć od powalenia mojego kuzyna na ziemię, a następnie pobicia go za to, że oznajmił, że na moim tyłku odłożyło się za dużo tłuszczyku. Nie będzie mi jakiś dwudziestojednoletni gówniarz oznajmiać, że jestem gruba. Co to to nie. Co jakiś czas zauważałam ukradkowe nienawistne spojrzenia rzucane przez Dylana w stronę Erazma. Ale to przecież Dylan podrywał te dwie co ćwiczą obok mnie, a nie Erazm mnie. Przecież to mój kuzyn.

Po około godzinnym treningu jestem wyczerpana. Położyłam się na macie i ciężko oddychałam.

- Wstawaj Ann.

- Nie. Zanieś mnie do mojego pokoju, Erazm.

- Ok.

Że co ? Otworzyłam szeroko oczy. Już po chwili znajdowałam się na ramieniu wcześniej wspomnianego insekta. Gdy zmierzaliśmy w stronę drzwi zauważyłam jak Dylan na nas spojrzał, ale odwrócił wzrok, gdy na niego spojrzałam.

Nie. Przecież ja się w nim nie zako...

A może jeśli Erazm ma rację ? Jeśli ja już wcześniej żywiłam do niego uczucia ?

- Erazm ?

- Tak Ann ?

- Ale mój pokój jest w drugą stronę.

- Wiem- odpowiedział uradowany ?

- No to dlaczego wyszliśmy z domu ?

Po chwili Erazm biegł ze mną w stronę... nie wiem gdzie. W ogóle jak on mógł biec ze mną na ramieniu ? Po chwili ja stałam na ziemi, a w ręce Erazma był... wąż ogrodowy. Po chwili strumień wody znalazł się na moim ciele. Zimna !

Nie uciekałam. Stałam spokojnie. Teraz albo nigdy.

- Dlaczego uznałeś, że ja się w nim zakochałam ?

- Co ?- zapytał oblewając siebie wodą.

- Dlaczego stwierdziłeś, że zakochałam się w Dylanie ?

- Zobaczyłem twój wzrok, gdy odchodził wraz z moimi siostrami. Ale on chyba akże coś czuje.

- Dlaczego tak sądzisz ?- odrzuciłam wąż z jego ręki na trawę.

- Ponieważ widziałem jak on na Ciebie patrzy. A tak patrzy tylko ktoś zakochany. I ja wiem, że tak jest.

- Ale dlaczego ?

- Nie da się odpowiedzieć na to pytanie. To trzeba po prostu przeżyć. Choć bo za chwile będzie obiad.

Czy ja naprawdę zakochałam się w Dylanie ? Od pewnego czasu na samo wspomnienie jego imienia serce zaczyna szybciej bić. Ale czy to już miłość ? A co jeśli on mnie nie kocha ? Szybko udałam się do mojego pokoju aby przebrać się i wysuszyć, bo do obiadu zostało 30 minut. Gdy wyszłam z pokoju usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju Dylana. W tym momenie coś mnie zakuło w okolicy serca. Czy to była zazdrość ? Oby nie. Gdy tak stałam i patrzyłam się na drzwi od jego pokoju, one otworzyły się. W nich stanęła Eriana, a potem Irischa. Obie posłały mi drwiący uśmiech. Następnie wyszedł Dylan. Jego twarz wyrażała zadowolenie. Nigdy jeszcze nie widziałam go takiego. Czy on czasem nie zauroczył się w którejś z nich ? A jeżeli tak ? To co ja zrobię ?

Odwróciłam od niego wzrok i pomaszerowałam w stronę jadalni. Oczywiście w związku z nowymi gośćmi nasze miejsca przy stole uległy zmianie. Postanowiłam usiąść na końcu i obserwować wszystkich. Zgadnijcie gdzie usiadł Dylan. No oczywiście, że pomiędzy moimi kuzynkami. Nie można inaczej. Przez cały czas obserwowałam ich zachowanie. Widziałam jak co chwile ręce dziewczyn wędrują na kolana Dylana. Nawet nie zauważyłam kiedy obok mnie usiadł Erazm.

- Nie bądź już taka zazdrosna.

- Wcale nie jestem zazdrosna- odburknęłam cicho.

- Yhym. A te białe knykcie to co ?

Spojrzałam na moją rękę. Faktycznie. Od zaciskania pięści pobielały mi knykcie. Szybko poluźniłam uścisk. Dokończyłam obiad w ciszy. Po obiedzie opuściłam jadalnie i zaszyłam się w moim pokoju aż do końca dnia. Wieczór nadszedł bardzo szybko, nawet nie wiem kiedy. Przez drzwi słyszałam tylko śmiechy, które dochodziły z pokoju Dylana. Położyłam się do łóżka, ale nie zasnęłam. Zaczęłam płakać. Tak, płakałam przez moje uczucia do Dylana. Bo dzisiaj zdałam sobie sprawę, że go kocham. Kocham go cholernie mocno, ale przez mój strach tracę go. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

To nie tak mój koszmarze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz