1 rodział

624 32 7
                                    

Wstałam rano około 10.Założyłam czarną obcisłą sukienkę rajstopy i zrobiłam makijaż.Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie.Teraz tylko dzwonię po Daniela i jedziemy do szkoły.Nie żeby coś ale lubię się wysypiać i nigdy nie przychodzę na pierwsze 3 lekcje.Gdy wyszłam chłopak mnie pocałował a potem wsiadłam do samochodu.
-Kochanie dziś muszę pozałatwiać parę spraw i nie dam rady się z tobą spotkać
Jak to kurwa nie da rady do cholery dziś jest nasza rocznica,mijają dokładnie dwa lata.Byłam wściekła.
-Ty sobie żarty stroisz?!
-Skarbie naprawdę dziś nie mogę muszę się spotakć z dawnym znajomym
Może kogoś innego by zbajerował ale nie mnie.Znam go zbyt długo ale okej chce tak grać to zagram i ja.
-Dojechaliśmy na miejsce 
Mówi chłopak a ja mam ochotę go zabić.wychodze z samochodu trzaskając drzwiami i krzycząc przez ramię
-a pamiętasz jaki dziś dzień idioto?!!
Potem odwracam się i idę do klasy w której zaraz mam mieć lekcje.
Gdy wchodzę do klasy chcę zająć swoje miejsce ale zauważam,że jakiś pajac odważył się na nim usiąść
-Spierdalaj to moje miejsce -warknełam w jego stronę
Wszystkie spojrzenia skierowały się na nas .Dziś nie jest mój dobry dzień wiec każdy normalny stara się nie wychylać więc gapią się na niego ze strachem i obawą co mu zrobie.
-To chyba księżniczko dziś tu nie usiądziesz -odpowiada uśmiechając sie tym swoim uśmieszkiem
-Słuchaj pewnie jesteś tu nowy i cię oszczędzę ale dziś mam zły dzień więc jeszcze raz powtarzam wypierdalaj albo sama cię przesadzę -prawię krzyczę w jego stronę
- Nie wiem co sobie wyobrażasz ale.....
Nie dane mu dokończyć zwalam go z krzesła kładę mój plecak a jego książki zbieram w ręce podchodzę do jakiejś ławki i oblewam sokiem który tam stoi a następnie wyrzucam przez okno.Podchodzę do chłopaka i szepcze mu na ucho
-To ja tu ustalam zasady nie wiem kim byłeś w poprzedniej szkole ale nie zgrywaj bad boya ,dobrze ci radzę ze mną nie zadzierać bo to co akurat zrobiłam to tylko ostrzeżenie -warknełam i spojrzałam na jego zdziwioną  twarz ale po chwili jego wyraz twarzy się zmienił
-Ostra lubię takie
W tym momęcie nie wytrzymuje i daje po w twarz z sierpowego a potem na niego spluwam
-Chyba ktoś cię nie nauczył pokory
Po chwili zajmuje już swoje wolne miejsce .Parę minut puźniej wchodzi nauczycielka.patrze na podniesioną rękę nowego
-Zgłaszam nieprzygotowanie bo ktoś zalał moje książki a potem wyrzucił je przez okno czytaj oto ta dama -powiedział i wskazał na mnie
-Czy to prawda panno Black?-spytała nauczycielka
-Wie pani że ja bym tego nigdy nie zrobiła a ten chłopak najwyraźniej chciał to na kogoś zwalić -powiedziałam i się uśmiechnełam
Nauczycielka mnie uwielbiała wiec wiedziałam,że mi uwierzyła
- Nie tolerujemy w tej szkole kłamstwa panie Malik
Uśmiechnęłam się zwycięsko.Reszta lekcji minęła szybko bo nie miałam lekcji z tym popierdoleńcem.Daniel próbował ze mną porozmawiać ale go olewałem i trzymałam się tylko z Lukiem i Tessą .Gdy zadzwonił ostatni dzwonek i wychodziłam ze szkoły to pomyślałam,że czas zacząć działać.Mój brat powiózł mi moje auto więc udałam sie w stronę mojego cuda.Po chwili zobaczyłam,że Daniel wychodzi ze szkoły.No to zaczynamy śledztwo, co tak naprawdę robi mój chłopak...

___________________________
Wiem,że nie jest to jakiś wybitny rozdział ale mam nadzieję,że mimo wszystko się nie zniechęcicie.Przepraszam również za błędy rozdział był pisany na spontanie i jeszcze nie sprawdzany,ale długo czekaliście więc dodaję:)Zapraszam do komętowania!:)

Ona i on historia nieznanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz