Rozdział 2

20 0 0
                                    

Zayn

Obudziłem się nawet bardzo wyspany, pewnie przez tę uroczą szatynkę - jezu znowu o niej myślę, a nawet jej nie znam - przywaliłem sobie piątkę w czoło. Wstałem, poszedłem się wykąpać, ubrałem się i ułożyłem włosy. Zjadłem jakieś szybkie kanapki. Dziś muszę jechać do studia, bo nagrywamy nową płytę, ale dopiero na 12. Była, aż 9, więc mam jeszcze sporo czasu. Usiadłem przed telewizorem i oglądałem jakiś pierwszy lepszy film. Skończyłem oglądać i była już 11:30. Nim się obejrzałem przyszli Niall i Liam, a zaraz po nich Louis i Harry. Ruszyliśmy całą piątką do studia. Czas leciał mi dzisiaj bardzo szybko, ponieważ niedługo potem siedzieliśmy już u mnie popijając Whisky. Postanowiliśmy, że pójdziemy do klubu, ponieważ jest sobota, więc zaszaleć można. Pozbieraliśmy się i byliśmy już w klubie. Nie wiem dlaczego, ale rozglądałem się cały czas za śliczną szatynką. Dziwnym trafem zauważyłem ja, wszędzie bym ją rozpoznał - jest taka śliczna - pomyślałem, patrząc na nią. Nasze oczy się spotkały i wpatrywaliśmy się w siebie jakieś 5 minut.

Lisa

Razem z Ann postanowiłyśmy dzisiaj trochę poszaleć w końcu jest sobota. Wystroiłyśmy się i ruszyłyśmy do naszego ulubionego klubu. Będąc tam Ann od razu znalazła sobie jakiegoś chłoptasia i jak zawsze zostawiła mnie sama. Udałam się do baru i zamówiłam Martini z wódką. Zaczęłam się rozglądać po sali. I zobaczyłam Jego - dziwny zbieg okoliczności, ale miły - pomyślałam. Przyglądał mi się, a więc też zaczęłam to robić. W pewnym momencie ruszył w moją stronę.
- Hej - powiedział, uśmiechając się.
Dopiero teraz bardziej przyjrzałam się jego twarzy. Miał piękne, brązowe oczy, które cały czas lśniły. Miał bardzo pełne usta. Uśmiechał się pokazując szereg swoich idealnie prostych, białych zębów. - normalnie młody Bóg - pomyślałam.
- Ym...cześć, miło Cię znowu widzieć - uśmiechnęłam się.
- Jestem Zayn Malik - rozpromienił się.
- Lisa Sánchez - podałam mu dłoń, którą w słodki sposób pocałował.
- Może zatańczymy? - zapytał.
- Jasne, pewnie. - uśmiechnęłam się, dopiłam swoje Martini i ruszyliśmy w stronę parkietu.

Zayn

Ruszyliśmy na parkiet. Przyjrzałem się jej, była taka śliczna, taka idealna. Miała na sobie ciemno granatową sukienkę za uda z biustem w kształcie serca. Pełne usta malinowego koloru, długie brązowe, lekko zlokowane włosy - o ile pamiętam wczoraj miała proste - pomyślałem i wróciłem do przeglądania się jej. Miała długie rzęsy i kreski na oczach - wczoraj też ich nie miała, ale jest na imprezie pewnie, dlatego je ma haha - zaśmiałem się w myślach, które przerwała mi Ona.
- Dlaczego tak mi się przyglądasz? - zapytała.
- Bo jesteś naprawdę bardzo piękna - szepnąłem jej do ucha.
- Dziękuję. - zarumieniła się, sprawiając, że stała się bardziej piękna.
- Lisa! Liisaa!
- Co jest Ann? - zapytała dziewczyny.
Dziwnie się czułem tylko stojąc, ale poczekam.
- Jak to co?! Chodź ze mną potańczyć. - powiedziała dziewczyna.
- Może nas sobie przedstawisz? - zapytałem Lisy.
- Tak, jasne - uśmiechnęła się - Zayn, to jest Anne, moja najlepsza przyjaciółka. Mów Ann bo nie lubi jak się mówi Anne, Ann to jest Zayn mój...znajomy.
- Cześć. A więc dobra nie przeszkdzam wam - powiedziała, całując ja w policzek i odeszła.
- Ann! - krzyknęła za nią Lisa
- Noooo?
- Niedługo się zbieramy - trochę mnie zasmuciła mówiąc to.
- Okej, to zabawię się trochę jeszcze - uniosła znacząco brwiami.
- To o czym rozmawialiśmy? - zapytała uśmiechając się.
- O tym jaka jesteś piękna - zarumienila się...znowu
- Przestań, zawstydzasz mnie!
- O to chodzi haha - zasmiałem się, a Ona dźgnęła mnie w bok śmiejąc się.
- Dobra będę się zbierać - powiedziała poprawiając włosy.
- Daj mi swój numer, może umówimy się na kawę czy coś takiego.
- Jasne. - zapisała mi na ręce swój numer.
- Dziękuję - powiedziałem.
- To ja lecę. Do zobaczenia Zayn - uśmiechnęła się.
- Do zobaczenia piękna - pocałowałem ja w policzek i odeszła.

Lisa

Zgarnęłam Ann i wróciłyśmy do domu. Od razu poszłam pod prysznic i położyłam się w łóżku. Dostałam sms'a - ciekawe od kogo przecież jest prawie 3 w nocy - pomyślałam.
Od nieznajomy:
Dobranoc śliczna :*
Zayn
Uśmiechnęłam się i położyłam wygodnie aby już po chwili zasnąć.

Zayn

Dotarliśmy...jakoś do domu z chłopakami, od razu poszedłem do siebie. Wykąpałem się i położyłem do łóżka. Postanowiłem, że napiszę sms'a na dobranoc tej pięknej Lisie. Może jeszcze zdąrze zanim zaśnie.
Do słodka Lisa:
Dobranoc śliczna :*
Zayn
Wysłałem i poszedłem spać z nią przed oczami. Jest słodka muszę ją naprawdę namówić na kolejne spotkanie.

Następny pewnie niedługo :)

"Chłopak, przez którego wariuje" - Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz