Rozdzial 6

863 38 3
                                    

Gdy wracam ze szkoły, idę do siebie i siadam przed toaletką. Przerzucam swoje włosy na bok i wdycham głośno powietrze. Malinka Liama jest mieszanką kolorów: niebieskiego, czerwonego i fioletowego. Mówiłam mu już tyle razy o malinkach. Matka mnie zabije, jeżeli znowu ją zobaczy. Po chwili zauważam też drugą malinkę i trzecią. Te dwie są małe. Tego już za wiele.
Następnego dnia budzę się wcześnie od mojego budzika. Ubieram czarne dżinsy, biały T-shirt z flagą Anglii i niebieski sweterek. Muszę przyznać, że dziś wyglądam świetnie. Szybko zjadam śniadanie, a potem biegnę na przystanek autobusowy. Jazda autobusem jest, jak zawsze w dobrej atmosferze, bo moi przyjaciele opowiadają dość zabawne historie. Po prostu jestem w dobrym towarzystwie. Wysiadam z autobusu i biegnę do szkoły. Klasa jest otwarta, więc wchodzę i siadam w swojej ławce. Niedługo przychodzi Eli i siada obok mnie. Zaczynamy rozmawiać jeszcze przed rozpoczęciem dzwonka.
-Nie ma Smith i za angielski mamy historię - mówi Eli.
W tej samej chwili rozbrzmiewa dzwonek.
-Chyba historia będzie moim ulubionym przedmiotem - wywracam oczami.
-Tak myślisz, bo atrakcyjny i gorący pan Payne uczy tego przedmiotu? - pyta z szerokim uśmiechem.
-Wiedz, że tak. Tak myślę - mruczę.
-Okej. Powiem to mu - chichocze.
-Ostrzegam Cię, po raz tysięczny, Eli - patrzę na nia swoim zabójczym wzrokiem.
Rozglądam się po klasie i zauważam, że ktoś wchodzi do klasy. Jest to nie kto inny, jak pan Payne.
-Gapisz się! - Smieje się Eli, a ja odwracam się do niej.
-Eli, proszę Cię - jęczę poirytowana.
Patrzy na mnie tylko i uśmiecha się bezczelnie.
-Więc, moi drodzy uczniowie. Trzeba przygotować referat na temat II wojny światowej - mówi pan Payne, patrzy na wszystkich, opierając dłonie na biurku. -To nie jest takie trudne do napisania, więc nie musicie się niczego obawiać.
Pan Payne bierze kredę i pisze na tablicy dokładny temat referatu. Obserwuję go potajemnie całego. Dzisiaj ma na sobie dżinsy z dziurami, białą koszulę i beżowy płaszcz. Bardzo do niego pasuje ten styl.
Nie mógł iść na modela?
Z moich rozmyśleń wyrywa mnie jego wzrok. Patrzy mi w oczy, z czego ja się rumienię. Szybko odwracam wzrok, patrząc w kartkę w moim zeszycie.
-Więc, kto chce ten temat? Mam jeszcze dwa inne - pyta nas wszystkich.
Po serii, wszyscy decydują się na ten o II wojnie światowej. Ja również.
Gdy dzwoni już dzwonek, szybko się pakuję i wychodzę z Eli z klasy. Tym razem nie słyszę żadnego wołania.
Wchodzę z Eli do damskiej toalety.
-Boże! Jak on na ciebie patrzył, słonko. Dlaczego go tak unikasz? - Patrzę na nią w lustrze.
-Jakoś tak. Sama nie wiem. Po prostu jestem zmęczona i nie mam ochoty na żadne zabawy - uśmiecham się lekko i poprawiam swój makijaż.
-I ty tak wytrzymujesz? Zazdro.
-Dobra, wracajmy na lekcje. - Eli uśmiecha się.
-Twój uśmiech jest głupi. Widać od razu, że jesteś lesbą - śmiejemy się obydwie i wychodzimy z toalety.

******************
Mialam dodac rozdzial wieczorem, ale dodam teraz, poniewaz dzisiaj caly dzien sprawuje swoja funkcje w sztandarze szkolnym, a wieczorem jade do kina, wiec nie bede miala czasu. Trzymajcie za mnie kciuki, zebym dzisiaj w tym sztandarze wytrzymala. xD
Do nastepnego xx

Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now