Prolog(Fragmenty życia)

292 23 4
                                    

- Oddaj mi lalkę!

- To moja!- Odezwała się pięcioletnia brunetka

- Już nie.- Rywalka wyrwała jej lalkę i odeszła. May zaczęła płakać.

- Co się stało?- zapytał szatyn- Jestem Alek Zaaken. Możesz mówić na mnie Zak. Tak mówią dzieci, które najbardziej lubię.

- May...- dziewczynka się zarumieniła- Wzięła mi lalkę. Jest mojej siostry- znowu łzy popłynęły jej po policzku.

- Zaraz coś z tym zrobię. Możesz na mnie liczyć.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Oto moi komuniści- ksiądz zaczął się śmiać

- Jak myślisz, długo będzie gadał?- zapytał szatyn

- Nie..nie...wiem-

- Ja tam go nie słucham. Jak za pięć minut nie przestanie gadać to wychodzę- odezwała się Lucy

- Hahah już to widzę.

- Proszę nie gadać- uciszyła ich siostra zakonna- Lucy, Alek i...yy przepraszam słonko zapomniałam twojego imienia

- Ona ma na imię May- przerwał jej Zaak.

- Oczywiście, więc...macie być cicho

5 minut potem

- Już minął czas, a więc pora na mój plan, tylko w wersji zmienionej.

- Jak ty, nie możesz- odezwała się siostra

Lucy wyszła z ławki, poszła w kierunku ołtarza, stanęła przed wszystkimi i zaczęła mówić

- To niesprawiedliwe, że my młodzi chrześcijanie musimy słuchać nudnego, wcale nie śmiesznego, prosze księdza kazania. Czy nie może ksiądz powiedzieć tego w dwóch zdaniach. Wszystkim się śpieszy na imprezę z okazji tego dnia. Prezenty same się nie otworzą.

Dzieci zaczęły bić brawo.

- Ona jest niemożliwa- Odezwał się w końcu Zaak

-Taak...-odpowiedziała ze smutkiem May.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Hej, siostra, halo rzeczywistość cię woła- dziewczyna zaczęła machać swoimi rękami przed twarzą May

- Odczep się, ja tu czytam. Właśnie okazało się, że Clary i Jace są rodzeństwem.

- Boże...jak ja nie na widzę tego...czy ty zawsze musisz chodzić z książkami? Zaraz apel. Jesteś w trzeciej klasie? Obudź się. Zaczynamy czwartą klasę. Nowe możliwości...- Dziewczyna wzięła książkę siostry, wrzuciła ją do swojej torebki i zaciągnęła siostrę do sali gimnastycznej.

-Hey Lucy usiądź tutaj! Ona ruszyła do swoich przyjaciółek

May ich nienawidziła. Zajęła miejsce kilka ławek do tyłu. Nigdy nie lubiła się wtrącać w nie swoje sprawy.

- Co tam May, jak widzę znowu dopada mnie zaszczyt siedzenia obok ciebie na apelu- To był głos chłopaka. Okazało się, że to Zaak.

- Zak. Hej- Odpowiedziała , odwracając od niego wzrok. Do końca przedstawienia się nie odzywali, choć od czasu do czsuu czuła na sobie jego wzrok.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- May, Lucy, miło mi was widzieć- odezwał się pewien chłopak z klasy.

- Hejka Zaak - Odpowiedziała blondynka.

- Lucy choć do nas!

- Przepraszam, wołają mnie. Wy tu sobie pogadajcie.- May spiorunowała siostrę wzrokiem. Dziewczyna nigdy nie lubiła przebywać z chłopakami sam na sam.

-No to, jak zakończenie roku? Nie mogę uwierzyć, że kończę czwartą klasę, a ty?- uśmiechnął się do brunetki. May zawsze podziwiała jego nastawienie do takich "szarych pokrak" jak ona. Nie wierzyła, że tak przystojny szatyn, o niebieskich oczach może chcieć z nią pogadać.

-Ja..yghm... właściwie to...też...muszę już...- nie dokończyła tylko obróciła się i odeszła.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Przed państwem zaśpiewa dla nas uzdolniona uczennica z klasy pierwszej A gimnazjum May Laught.

Dziewczyna weszła niepewnie na środek klasy. Muzyka zaczęła grać, jednak ona nie odezwała się. Tak jeszcze trzy razy. Spojrzała się w kierunku siostry. Ona uśmiechała się i dawała gesty w kierunku "dalej, dasz radę". May poczuła się pewniej

When your legs don"t work like they used to before

And i can't sweep you off of your feet

Will your mouth still remember the taste of my love

Po kilku wersach dziewczyna zemdlała.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Dlaczego nie chcesz iść na zabawę szkolną? To zakończenie gimnazjum. Lucy i inne dziewczyny tam będą!

- Boże mamo. Ja nie chcę iść. Nie interesują mnie inne dziewczyny, a tak poza tym mam dużo lekcji.

- Taka szansa się nie powtórzy. Został tylko tydzień szkoły, mogłabyś odpuścić.

- Nie wierzę.- Zaczeła się śmiać- A gdzie twoje "Masz się uczyć, bo żadnej pracy nie dostaniesz!"- Na te słowa mama wybuchła

- No widzisz. Może się nie zdarzy taki dzień jeszcze raz.

- Mamo- May podeszła do matki. - Kocham cię, ale nie zmusisz mnie bym tam poszła, wiesz, że nie lubię chodzić na imprezy

- Pocałowała córkę w czoło. - Niech ci będzie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto nowa książka. Mam nadzieję, że się spodoba.

Niedługo nowy rozdział. Oczywiście będę kontynuować "Potomkowie".

Jakby było coś niejasne to pytajcie

Prosiłabym dać o sobie znak jeśli to czytasz poprzez komentarz. Mogą być nawet hejty. Nie przejmujcie się, że się obrażę czy coś.

Proszę o wyrozumiałość.

Tak więc komentujcie.

Zapraszam ;)




W cieniu siostry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz