*Harry*
- Chodź... - pomogłem jej się podnieść - Powinnaś się położyć spać. Jutro pomyślimy co z tym wszystkim zrobić.
Przytakneła tylko głową.
Wyglądała jak siedem nieszczęść, to co się stało naprawdę musiało nie dawać jej spokoju. Właściwie nic dziwnego, w końcu Malik ją perfidnie oszukał i wykorzystał.
Powinienem z nim pogadać...
Położyła się na łóżku i zwineła jak małe dziecko, chciałej jej jakoś ulżyć, ale nic nie przychodziło mi na myśl, bo jakie słowa ukoiły by jej ból?
- Rose... a co z Helen? - spytałem, a ona zamruczała coś niezrozumiale i niemal, natychmiast zasneła.
Przykryłem ją kocem i usłyszałem, że ktoś wchodzi do środka.
Poszedłem do salonu, gdzie stala młoda kobieta o blond włosach, z czarnowłosą dziewczynką.
- Czy to Helen? - pytam od razu.
Ta zaśmiała się cicho
- Nie Helen przeszukuje lodówkę. - Głową wskazała na otwarte drzwi urządzenia. - To moja córka Lili.
- Cześć Lili.
Poszedłem w stronę lodówki, które akurat z głośnym trzaskiem zamknął mały brązowowłosy diabeł. Jej oburzona twarz sprawiła, że chciałem parsknąć śmiechem. Wyglądała zabójczo.
Odgarneła loki z czoła i przyjrzała mi się uważnie.
- Cześć Harry. - odezwała się ni z tego ni z owego, co całkiem mnie zdziwiło, bo przecież nigdy dotąd się nie widzieliśmy.
- Cześć Helen. Skąd znasz moje imię?
- Mama mi powiedziała. - Wzruszyła ramionami - Nie kupiła... - zatrzęsła jej się broda
- Czego?
- Ciasta! obiecała mi, że zjemy razem wielki tort czekoladowy! - rozpłakała się głośno, a ja nie miałem pojęcia co zrobić.
Owszem Rob płakał, gdy był mały, ale później mu się to nie zdarzało. Nawet w czasie cgoroby, był spokojny. A teraz byłem przerażony, posłałem kobiecie błagalne spojrzenie.
- Helen, kochanie... - zaczeła z uśmiechem - Mama napewno zapomniała, ma teraz dużo problemów, jutro jej przypomnisz.
Zastanawiała się nad tym przez chwilę.
- Nooo dobra...
Razem z Lili usiadła na kanapie w salonie i włączyła telewizor. Co dziwne nie oglądała bajek tylko program o ochronie tygrysów.
- Jestem Julia. - Podała mi dłoń i usiedliśmy w kuchni przy stole. - Powiedziała ci?
Przytaknąłem tylko bez słowa.
- Pomożesz jej? - Spytała jakby rozpaczliwie - Proszę. Dowiedzialam się dopiero dzisiaj, ale nie mogę patrzeć jak ją to męczy.
- Tak, wiem. Oczywiście... - odchrząknąłem - Ale teraz muszę iść Rob został z moją mamą. Nie chcę jej wykorzystywać. Jutro przyjadę. Znajdziemy dobrego detektywa i prawnika.
Uśmiechneła się z ulgą.
- Dzięki, ratujesz jej życie.
- Nie martw się - położyłem jej rękę na ramieniu. - Powiedz Rose że przyjdę jutro.
Pożegnałem się i szybko ruszyłem do domu.
###
no__hope
CZYTASZ
Daddy || Harry Styles
FanfictionCzasami nie ma dobrych wybów. Są tylko złe i gorsze. Jak radzić sobie ze sobą jeśli trzeba brać odpowiedzialność za dwa istnienia? Rose nie miała wyboru... Życie jej nie rozpieszczało, a jedna impreza skreśliła wszystko o czym marzyła. Pomysł jest...