Co to było do jasnej cholery ? Czyżby on mi się spodobał ? Nie, to niemożliwe.
Winda dojechała na parter. Wysiadam z niej. Muszę poszukać mój telefon i zadzwonić do Janka. Otwieram torbę, a tam totalny bałagan. Gdzie ja teraz znajdę telefon. No nic. Trzeba szukać. Oddaję plakietkę w recepcji i wychodzę na zewnątrz. Szybko podchodzę do mojego auta, kładę torbę na jego masce i szukam telefonu. Nie, nie, to nie telefon. Jest. Wyciągam go i wykręcam numer Janka. W międzyczasie szukam kluczyków. Muszę zrobić porządek w mojej torbie.
- Halo ?- odzywa się Janek.
- Tu Fel.
- Serio ? Jakoś nie zauważyłem, że mam zapisany twój kontakt (sarkazm).
- No dobra, dobra. To chcesz wiedzieć jak było ?
- Chcę.
- No to mamy go- odpowiadam pełna satysfakcji.
- No to wspaniale. Kiedy będziesz ?
- Za jakieś trzy... No żesz kurde !- krzyczę do słuchawki.
- Fel, co się stało ?- pyta spanikowany Janek.
- Będę później.
- Dlaczego ?
- Bo jakiś pacan zastawił mi wejście do mojego auta. No i jak ja mam teraz do niego wejść ?
- Bagażnikiem ?- pyta rozśmieszony Janek.
- Ha ha ha. Bardzo śmieszne. W ołówkowej spódnicy ?
- No to byłby fajny widok.- mówi przez śmiech.
- No ale nie dla Ciebie.- odpowiadam z sarkazmem.
- Dlaczego ?- pyta zbity z tropu.
- Bo Ciebie tu nie ma. – odpowiadam z wyższością.
- Fakt. Smutam.
On i te jego nastoletnie teksty. On jednak chyba jeszcze nie dorósł. Dobra wracając do auta.
- No nic. Muszę poczekać na właściciela i skopać mu tyłek. Dobra, kończę. Jak będę mogła już wyjechać to wpadnę do biura zostawić dokumenty i idę na obiad z Frankiem. Do później.
- Do później Fel.
Rozłączam się i szybko wybieram numer Franka. Ten odbiera po dwóch sygnałach.
- No cześć Fel. Obiad aktualny ?
- Mniej więcej.
- Jak „mniej więcej" ? Co ty taka zła ? Klient Cię pogonił ?
- Naprawdę śmieszne. Jakiś debil zastawił moje auto na parkingu.
- Uuu.- odpowiedział – No to mu chyba życie nie miłe.
- Ta. Dam znać jak wyjadę. Ok. ?
- Oczywiście Fel. Do później.
No to nie pozostało mi jedynie czekać na właściciela. Z każdą minutą moja złość rosła. Po około 30 minutach opierania się o maskę mojego samochodu w głowie zapaliła mi się lampka, że ja znam już ten samochód. Rejestracja się zgadza, kolor i model także. To jest to czarne Porsche 911 z naszego parkingu ! Teraz moja złość osiągnęła poziom max.
Po kilku minutach obok auta pojawił się mężczyzna.
- Czy coś się stało ?
- Dlaczego pan tak uważa ?- zapytałam nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. Nie wiem skąd przyszedł, ale lepiej dla niego jeśli sobie pójdzie.
CZYTASZ
Czarna dziewięćset jedenastka
RomanceMiłość. Śmierć. Tajemnice. Czy życie przysporzy Felicji jeszcze więcej problemów ? Czy nie zatraci się w ciemnościach tego świata ?