2

22 2 0
                                    


Co to było do jasnej cholery ? Czyżby on mi się spodobał ? Nie, to niemożliwe.

Winda dojechała na parter. Wysiadam z niej. Muszę poszukać mój telefon i zadzwonić do Janka. Otwieram torbę, a tam totalny bałagan. Gdzie ja teraz znajdę telefon. No nic. Trzeba szukać. Oddaję plakietkę w recepcji i wychodzę na zewnątrz. Szybko podchodzę do mojego auta, kładę torbę na jego masce i szukam telefonu. Nie, nie, to nie telefon. Jest. Wyciągam go i wykręcam numer Janka. W międzyczasie szukam kluczyków. Muszę zrobić porządek w mojej torbie.

- Halo ?- odzywa się Janek.

- Tu Fel.

- Serio ? Jakoś nie zauważyłem, że mam zapisany twój kontakt (sarkazm).

- No dobra, dobra. To chcesz wiedzieć jak było ?

- Chcę.

- No to mamy go- odpowiadam pełna satysfakcji.

- No to wspaniale. Kiedy będziesz ?

- Za jakieś trzy... No żesz kurde !- krzyczę do słuchawki.

- Fel, co się stało ?- pyta spanikowany Janek.

- Będę później.

- Dlaczego ?

- Bo jakiś pacan zastawił mi wejście do mojego auta. No i jak ja mam teraz do niego wejść ?

- Bagażnikiem ?- pyta rozśmieszony Janek.

- Ha ha ha. Bardzo śmieszne. W ołówkowej spódnicy ?

- No to byłby fajny widok.- mówi przez śmiech.

- No ale nie dla Ciebie.- odpowiadam z sarkazmem.

- Dlaczego ?- pyta zbity z tropu.

- Bo Ciebie tu nie ma. – odpowiadam z wyższością.

- Fakt. Smutam.

On i te jego nastoletnie teksty. On jednak chyba jeszcze nie dorósł. Dobra wracając do auta.

- No nic. Muszę poczekać na właściciela i skopać mu tyłek. Dobra, kończę. Jak będę mogła już wyjechać to wpadnę do biura zostawić dokumenty i idę na obiad z Frankiem. Do później.

- Do później Fel.

Rozłączam się i szybko wybieram numer Franka. Ten odbiera po dwóch sygnałach.

- No cześć Fel. Obiad aktualny ?

- Mniej więcej.

- Jak „mniej więcej" ? Co ty taka zła ? Klient Cię pogonił ?

- Naprawdę śmieszne. Jakiś debil zastawił moje auto na parkingu.

- Uuu.- odpowiedział – No to mu chyba życie nie miłe.

- Ta. Dam znać jak wyjadę. Ok. ?

- Oczywiście Fel. Do później.

No to nie pozostało mi jedynie czekać na właściciela. Z każdą minutą moja złość rosła. Po około 30 minutach opierania się o maskę mojego samochodu w głowie zapaliła mi się lampka, że ja znam już ten samochód. Rejestracja się zgadza, kolor i model także. To jest to czarne Porsche 911 z naszego parkingu ! Teraz moja złość osiągnęła poziom max.

Po kilku minutach obok auta pojawił się mężczyzna.

- Czy coś się stało ?

- Dlaczego pan tak uważa ?- zapytałam nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. Nie wiem skąd przyszedł, ale lepiej dla niego jeśli sobie pójdzie.

Czarna dziewięćset jedenastkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz