Photoshoot (complete)

105 7 0
                                    


-Mówię Ci,nawet nie wiesz jak świetne miejsce znalazłam na zdjęcia o poranku. Któregoś dnia zwlokę Cię siłą z łóżka i jeszcze mi za to podziękujesz.

-Wiesz, że nie należę do rannych ptaszków... - Szliście z Luhanem przez korytarz, kierując się w stronę baru.

-Dobra, to co dzisiaj zamawiamy?

-A ja wiem...chyba to co zawsze...-Luhan z rezygnacją spojrzał na menu wiszące przy kontuarze.

Przyjaźniliście się od pierwszej klasy liceum, a teraz trafiliście razem do jednego uniwersytetu. Mieliście podobne charaktery oraz zainteresowania. Będąc tyle lat razem, pewne rzeczy weszły wam w nawyk jak np. każdego piątku spotykaliście się i robiliście w domu karaoke party. Wasi rodzice bardzo się lubili, czuliście się wszyscy jak jedna wielka rodzina.

-No więc...zobacz, o ,to tutaj.- Gdy tylko zasiedliście do wolnego stolika z tackami pełnymi jedzenia, wyciągnęłaś telefon i pokazałaś mu zdjęcia oraz mapę tego miejsca.

-Hm.. to w sumie trochę daleko...o której masz zamiar wstać, żeby pokonać te 40 km?

- Myślę, że dobrym wyjściem byłoby rozbicie tam namiotu...co ty na to?

- A rodzice pozwolą ci pójść pod namiot?

-Przecież jestem dorosła...

-No niby tak...

-Zaraz zaraz...czy ty przypadkiem nie chcesz, żebym tam pojechała sama?- Z łobuzerskim uśmiechem spojrzałaś prosto w jego ciemnobrązowe oczy, a on spuścił głowę i wymamrotał:

-Przecież nie możesz jechać w taką głusze sama, w nocy i w dodatku bez towarzysza...Nie mówię, że chce tam jechać, ale po prostu martwię się o ciebie.- Uśmiechnął się nieśmiało.

-No nie mogę..Ty serio mówisz?- Założyłaś ręce i położyłaś je na stole.

-Jak najbardziej serio. A-ale w zamian za zwleczenie mnie z łóżka proszę cię o jedno.- Luhan zrobił minę szczeniaka.

-Spełnie każde twoje życzenie, o ile nie będzie narażało mnie na straty materialne albo śmierć na miejscu...dawaj.

-Jutro zrobisz mi sesję zdjęciową na uniwerku.- Gdy to powiedział oczy wyszły ci z orbit, a po chwili wybuchnęłaś śmiechem.

-Hahahaha. Ja? Tobie? Że niby gdzie?

- W sali konferencyjnej.Tam najczęściej robi się zdjęcia do albumów na koniec studiów oraz podczas ważnych uroczystości. Można powiedzieć, że mam tam dojście i mogę załatwić, że będzie wolna tylko dla nas.

-Ale dobrze wiesz, że ja nie umiem fotografować ludzi jak ty..Ja jestem tą od wschodów i zachodów słońca, a nie od piędziesięciu twarzy Luhana.

-Proszę cię..Tylko przed twoim obiektywem będę czuł się stuprocentowo sobą.

-Ech no dobra...W sobote szykuj się na wyprawę.

-Stoi.- Uścisnęliście sobie dłonie.

Następnego dnia stałaś gotowa z walizką pełną sprzętu pod salą konferencyjną. Sprawdzałaś, czy na pewno wziełaś ten obiektyw co trzeba i kiedy podniosłaś wzrok mało brakowało, a byś go zrzuciła na podłogę.

-O kurwa..Luhan.- Westchnęłaś i pokręciłaś głową z niedowierzaniem.

Ubrany był w ciemnoniebieską kurtkę, a pod nią miał biały t-shirt z nadrukiem i połyskujący czarny długi naszyjnik. Jego czarne skórzane spodnie oraz buty dodawały pazura. Włosy miał niedbale postawione, a oczy podkreślone czarną konturówką.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 21, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PHOTOSHOOTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz