- Moly, obudź się - woła czyjś głos. Ten głos należy do mojej matki.
-Już wstaję - odpowiadam i ziewam.
Chwytam telefon i patrzę na ekran. Właśnie w tej chwili dzwoni mój budzik. Coś nie dawało mi w nocy spać. Raczej ktoś. Miałam niezwykły sen.
Dzisiaj mam dwie godziny w-fu z Paynem. Zobaczymy, jak będzie.
Wracam do rzeczywistości i wykonuję to samo, co każdego ranka. Myję się, robię makijaż, ubieram się ( dziś stawiam na czarne spodnie, różowy top i czarną kurtkę ).
W szkole czekamy przed salą na pana Payne'a. Rozmawiam z Eli o plotkach i o plotkach. Ale potem niszczy mój nastrój nagle mówiąc o panie Paynie. Nastepnie nie zauważam, że pan Payne stoi obok mnie. Spoglądam na niego i widzę na jego twarzy wielki uśmiech.
-Myślę, że wszyscy chcieliby wiedzieć, dlaczego denerwujesz się tuż przed pierwszą lekcją - mówi głośno.
-Nigdy. - Eli się śmieje, a ja patrzę na nią groźnie.
Pan Payne otwiera drzwi od sali. Wchodzę do środka.
Pan Payne kładzie głowę na moim ramieniu i mówi cicho. -Jestem niecierpliwy, by zobaczyć cię znowu w sportowym ubraniu - wzdycham z ulgą, gdy się oddala i idę do szatni dziewcząt.
Słyszę za sobą śmiech pana Payne'a, otwieram drzwi i każda dziewczyna patrzy na mnie zdezorientowana.
Śmieję się i mówię. -Musiałam coś wyjaśnić z panem Paynem związane z tym referatem, który mamy napisać. -Wszystkie kiwają głowami, a ja siadam obok Eli.
Mruga do mnie.
-Wydaj go, skarbie - ignoruję ją.
Przebieram się w czarne spodenki i niebieski napięty top. Szybko przeczesuję włosy i maluję błyszczykiem usta.
-Dla kogo się tak stylizujesz? - Pyta Eli.
-Dla siebie. Wiesz, że zawsze to robię - mówię zirytowana.
-Może i tak, ale teraz jest inny powód. Obie wiemy, jaki - mówi, uśmiechając się bezczelnie.
-Eli, koniec.
Gdy stoimy jeszcze przed lustrem, rozlega się pukanie do drzwi. W szatni jesteśmy tylko my dwie.
Otwieram drzwi i oczywiście widzę pana Payne'a.
-Modelki, dziewczyny na Was czekają - mówi napięty.
-Nie spieszy się nam - odpowiadam zirytowana.
-Moly, idziemy - ingeruje szybko Eli i wyciąga mnie z szatni na salę.
-Moly, bierz przyklad z Eli.
Mamy do przebiegnięcia dziesięć okrążeń. Zauważam, jak pan Payne na mnie patrzy. Facet nie może niestety nic mi zrobić.
Potem dziewczyny grają w piłkę ręczną, a chłopcy siedzą na ławce. Kiedy kończymy, mamy dziesięć minut przerwy. Idziemy do szatni się napić. Tak jak na sali, ponownie czuję coś na swoim raimieniu. Ależ to pan Payne!
-Czego ode mnie chcesz? - Pytam gorączkowo.
-Chciałem Ci powiedzieć, że wyglądasz zbyt seksownie, babe! Chłopcy patrzą na ciebie, na co jestem zły - odpowiada lekko napięty.
-Miło dla Ciebie - mówię cicho, uśmiecha się bezczelnie.
-W przyszłym tygodniu załóż dłuższe spodenki i zwykły top. - Nagle mówi.
-Nie możesz mi rozkazywć.
-Oczywiście, że mogę. Nie wiesz, co mówisz - szepta do mego ucha, stoję za blisko niego.
Zbyt blisko!
Przenosi rękę do tyłu i całuje mnie.
-Panie Paynie, stop!
-Jestem Liam, skarbie. Mów tak, gdy nikogo nie ma w pobliżu - rozkazuje surowo.
Kiwam głową i już mam odejść, ale zatrzymuje mnie.
Szepta mi do ucha. -Idziesz pierwsza, w przeciwnym razie inni wyczują, że coś jest nie tak - uśmiecha się do mnie złośliwie i daje buziaka w policzek.
Szybko otwieram drzwi i idę z powrotem na salę do innych.
Co on ze mną robi?*******************
Jutro znowu poniedzialek -_- I want weekend!
YOU ARE READING
Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONE
Fanfiction-Jesteś moja - szepta mi znowu do ucha, nadgryza je uwodzicielsko. -Wiem, Liam - mówię cicho.