Następnego dnia od razu wypisałam się ze szpitala i pojechałam do siebie. Cały dzień spędziłam z rodziną i przyjaciółmi, to jest Tomem i Eric'iem. Faktycznie układało im się bardzo dobrze i nadal nie rozumiem, co chcieli osiągnąć tym "zerwaniem", ale nie dopytywałam o to. Rodzice mieli samolot następnego dnia, więc razem z Tomem upiekliśmy ciasto pożegnalne, które zniknęło prawie natychmiast. Czułam się wspaniale, chociaż nadal miałam przed oczami widok wychodzącego James'a.
- O czym myślisz? - zapytała mnie mama, gdy wróciła z sypialni, gdzie spała Nicole.
- O tym, że go nie zatrzymałam. - powiedziałam cicho. Wcześniej powiedziałam jej o wizycie James'a.
- Daj mu czas...
- Nie. - wszedł jej w słowo tata. Obie spojrzałyśmy na niego. - Jedź do niego i porozmawiaj z nim. Zachował się jak gówniarz, ale wiem, że wcale tego nie chciał.
- Łap. - powiedział Eric i rzucił coś w moją stronę. Tym czymś okazały się kluczyki do jego auta. - Tylko uważaj.
- Tu masz adres. - dodał Tom podając mi zwiniętą kartkę. Rzucałam na nią okiem i już wiedziałam, gdzie powinnam jechać.
- Ale co ja mam mu powiedzieć? - zapytałam wpatrując się w adres.
- To co czujesz. - uśmiechał się tata. - Czekasz na to od sześciu lat.
- Wierzymy w was. - dodała mama i uścisnęła mnie. - Jedź do niego.
- Ale nawet nie próbuj wracać bez niego. - krzyknął Tom, kiedy ubierałam płaszcz i buty.
- Kocham was. - powiedziałam i posłałam im buziaka w powietrzu.
Wyszłam szybko i wpadłam na coś twardego. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Carla.
- Cześć. - powiedział jak gdyby nigdy nic. Wyprostował ręce i pomógł mi złapać równowagę.
- Cześć. Co ty tu robisz? - zapytałam zaskoczona jego obecnością.
- Ktoś chciał się z Tobą zobaczyć. - powiedział i odsunął się na bok. Za nim stała Monica. Tak, Monica.
- Cześć. - powiedziała stając naprzeciwko mnie.
- Cześć.
- Pewnie jesteś zaskoczona tym, że tutaj jestem, ale chciałam Ci coś powiedzieć. - zaczęła. - Albo raczej dać.
Powiedziała to i podała mi jakiś dokument, którego wcześniej nie zauważyłam. Z konsternacją wzięłam dokument i zaczęłam czytać.
Był to wyrok w sprawie rozwodu. Rozwodu Monici i James'a. Na dodatek z wczorajszą datą. Spojrzałam na Monice zaskoczona i nie mogłam wypowiedzieć żadnego słowa.
- Nasze małżeństwo nigdy nie było prawdziwe. - wyjaśniła. - James ożenił się ze mną tylko dlatego, że go o to poprosiłam. Oboje mieliśmy w tym swój cel, którym był Mark. Nie wiem czy wiesz, ale podejrzewałam mojego kuzyna o spowodowane wypadku moich rodziców, w którym zginęli. Skoro wszystko zostało wyjaśnione przyszła pora, aby zakończyć to "małżeństwo".
- W życiu bym nie pomyślała... - wykrztusiłam z siebie, ale Monica mi przerwała.
- Byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Nikim więcej. - uśmiechnęła się łagodnie. Miała bardzo ładny uśmiech. - On kocha ciebie i chyba nic tego nie zmieni.
- A ty? Nigdy go nie kochałaś? - pozwoliłam sobie o to zapytać.
- Kocham go, ale jak brata. - powiedziała i zerknęła na Carla, o którym zapomniałam. - Teraz nareszcie jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem.
CZYTASZ
Nie Mogę Cię Zapomnieć
RomanceDruga część "Jesteś wszystkim...". Mark prowadził mnie między stolikami, aż pod ścianę. Po drodze witał się ze znajomymi i przedstawiał im mnie. Ja stałam i grzecznie rozmawiałam na niezobowiązujące tematy. W końcu doszliśmy do jednego stolika i Ma...