Dad, Daddy? - tłumaczenie

2.8K 107 10
                                    

Autorka: sierra

Parring: Larry Stylinson

Opis: Syn Harry’ego i Louisa moczy łóżko, ale kąpiel i uściski mogą naprawić wszystko. 

Od autorki: Oczywiście, to nie jest prawdziwe, ale mogłoby być w przyszłości. ;) future!fic

*~*

Harry zostaje obudzony przez uporczywe zaczepianie jego ramienia, małe palce szturchające go w nocy. Mruga by otworzyć oczy, próbuje dostosować się do ciemności i czuje ciało Louisa przylegającego do niego, ramię przewieszone przez jego plecy i ciepły oddech otulający nawet jego rękę.

            Słyszy pociągnięcie nosem z drugiej strony, skąd pochodziło szturchanie i odwraca się lekko, by zobaczyć bałagan brązowych włosów, mokre oczy i zażenowanie wypisane na twarzy.

-Tatusiu? – odzywa się nieśmiały głos i Harry budzi się, rzucając spojrzenie na budzik, który wskazuje drugą trzydzieści w nocy.

-Tak, Leo? Co się dzieje kochanie? – Harry pyta, wysuwając się spod Louisa by spojrzeć na ich czteroletniego syna, stojącego w niewyraźnym świetle.

-Ja…Przepraszam – Leo szlocha, a łzy spływają po jego twarzy.

-Och, ciiii, co się dzieje? Miałeś koszmar? – pyta, schylając się by pocałować małe czółko i odsunąć kosmyk włosów.

-Nie – Leo szepcze, potrząsając głową – Tatusiu, naprawdę przepraszam, przepraszam, zmoczyłem łóżko, ale to był wypadek!

            Mały chłopiec znów szlocha i spuszcza wzrok na ziemię. I wtedy Harry zauważa, że jego syn ma zmoczoną pidżamę i drżące nogi.

-Oh nie, nie nic się nie stało – Harry zapewnia go, wychodząc z łóżka, by klęknąć przy nim i przytulić –Ciii, mały. Nic się nie stało, każdemu zdarzają się wypadki.

-Nie! Dorosłym nie! – Leo płacze, chowając głowę w zagłębieniu szyi Harry’ego, a gorące łzy dalej spływają po jego policzkach.

-Dobrze, może nie takie wypadki, ale inne tak, jasne? Pamiętasz, kiedy Wujek Niall wylał herbatę na Wujka Liama miesiąc temu? Albo, kiedy ja prawie nie spaliłem kuchni tydzień temu? – Harry sugeruje, przypominając sobie, że powodem, dla, którego omal nie spalił kuchni, był Louis całujący go przy szafkach do utraty tchu.

-Uhuh? – Leo szepcze i Harry delikatnie odsuwa syna od siebie by otrzeć o siebie ich nosy, uzyskując tym nieśmiały uśmiech od chłopaka.

-Tak. Więc nic się nie stało, obiecuję. Nic wielkiego. Zajmiemy się tym, a później położysz się z nami, dobra? – Harry sugeruje i Leo przytakuje z entuzjazmem, a jego policzki, pokryte piegami, rumienią się, próbując zapomnieć o tym wszystkim.

-Dobrze – Leo mówi nieco głośniej.

-Cosiędzieje?  - roznosi się zaspany głos Louisa i obydwoje odwracają się zobaczyć jak tamten siada, pocierając oczy. Harry pozwala sobie przez moment podziwiać swojego męża, jego opaloną skórę, zmarszczony nos, błękitne oczy i włosy w nieładzie. Nawet po tylu latach, nadal wygląda bardziej zachwycająco niż cokolwiek.

-Leo miał mały wypadek – Harry informuje go, pocierając plecy ich syna, kiedy ten wierci się zażenowany.

-Och, kochanie. Nic się nie stało – Louis mówi i Leo relaksuje się teraz troszkę, kiedy oboje jego ojcowie zdecydowanie nie są źli na niego.

-Dobrze, ja pójdę wrzucić twoje prześcieradła do pralki, Leo Bear, więc może Tata pomoże ci wziąć szybką kąpiel i wtedy znajdziemy jakąś nową pidżamę i po przytulamy się trochę? – Harry pyta i Leo chichocze, znów przytakując, przyjmując uścisk od Louisa, który uklęknął przy nich.

One shots - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz