prolog

31 3 3
                                    

Dzień jak dzień mówią ludzie, a jednak nie taki zwyczajny.Tego właśnie dnia wydarzyło się coś co mieć miejsca nie powinno.

Był zwyczajny poranek.Jak codzień rano miałam iść do szkoły.
Musiałam się śpieszyć ponieważ autobus szkolny nie będzie czekał.
Zapowiadał się bardzo nudny i ponury dzień ponieważ dziś mamy sprawdzian z matmy.Nuuuuuuda.To nie dla mnie.Już prędzej zniosę przyrodę lub polski,a tu niedość ,że matematyka to jeszcze sprawdzian i jeszcze na dokładkę poniedziałek.
Jestem w szóstej klasie podstawówki.Jest czerwiec a nam dają sprawdzian.Suuuuuupppper.Dobra koniec użalania się nad sobą.
Wyszłam z domu i idę na przystanek.
Strzał.
Przystanęłam na chwilę i zastanawiałam się co się dzieje.Wytłumaczyłam sobie że to ktoś strzela do bezdomnego kota.Ale wytłumaczenie.Pełna niepokoju ruszyłam dalej.

Chwilę później na przystanku spotkałam mojego kuzyna Marcela
G

dy podjechał autobus zauważyłam że dzieci w środku dziwnie się zachowują.Gdy w środku chciałam się dowiedzieć co jest grane
nikt mi nie chciał odpowiedzieć.Lecz niedługo potem się dowiedziałam i szczerze pożałowałam czemu nie poszłam na wagary.

Chciałabym przeprosić czytelników(jeśli wogóle są) za błędy i za wolną akcje ponieważ to jest moja pierwsza książka i mogą występować pomyłki.Jeśli ktoś czyta moje wypociny to bardzo dziękuje.:-)

Ps.sorki za taki krótki

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 06, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz