Rozdział XXIII

62 4 4
                                    

xxX Z PERSPEKTYWY LOCZKA Xxx

-Czy was do reszty popierdoliło?! - Louis nie czekał długo z awanturą . Ledwo co chlopaką udało się budynek stacji i wsiąść do busa, kiedy Tomo wydarł jape. Hazz był dostatecznie przybity i bez tego. Zayn widział się z Lilian kilkakrotnie. Byli ze sobą prawie sam na sam, a przynajmniej przy jednym ze spotkań Lil była pijana. Czy między nią, a jego przyjacielem do czegoś doszło? Harry zdawał sobie sprawę z ich związku, ale w duchu liczył na to, że dziewczyna jednak nie odda się Malikowi.
-Halo! Ziemia do Stylesa! - Niall tracił Loczka w ramię wytrącając go z zamyślenia. - Zrób coś. Lou nas tutaj pozabija. A Zayna to już szczególnie.
Dopiero w tym momencie Harry zrozumiał co dzieje się do koła. Malik zbierał właśnie srogie, słowne baty. Tomlinson darł się nawet na Liama, który chciał jakoś złagodzić sytuację.
-Tomo. Daj już spokój. To tylko sms'y.
- Tylko sms'y? To poszło do telewizji. Zresztą wczoraj kiedy pan wspaniały zniknął z hotelu nie przeszkadzała Ci ta złość.
- Każdy z nas ma prawo wyjść kiedy tego potrzebuje.
- Tak, ale nie podczas promocji, jadąc na złamanie karku i ciągnąc za sobą sznur paparazzi. Trąbią o tym już chyba w każdym możliwym miejscu. Fanki szeją, policja dobija się z mandatami, a to wszystko wina jednej głupiej dziewczyny.
Harold czuł jak napływa do niego wściekłość jednak nie był jedyny. Malik w tempie rakietowym zasypał Louisa swoim zdaniem na temat jego słów. Atmosfera w busie była więcej niż chuyowa. Bus podzielił się na trzy obozy. Obóz zwolenników Lilian w którego skład wchodził Hazza i Zayn, obóz potępienia w którym królował Lou i ostatni obóz łagodzenia sytuacji w którym obstawali Horan i Payne. Kłótnia trwała całą drogę do hotelu, a potem przeniosła się jeszcze do apartamentu. Struktura zespołu dosłownie wisiała na włosku. W pierwszej wolnej chwili zielonooki zadzwonił do Lil ta jednak co chwilę mimochodem wspominała o Maliku. To było za wiele jak na jego nerwy. Wieczorem miała być impreza w pobliskim klubie. Harry postanowił iść tam i wyrwać byle jaką dziewczynę. Przygotowywał się dobrą godzinę. Kiedy skończył wyglądał tak dobrze, że kobiety w hotelowej recepcji pożerały go spojrzeniem. Taka reakcja wywołała u niego uśmiech. W końcu nie myślał o Lilian. Pił, tańczył i bajerował. Był w siódmym niebie. Kiedy obudził się rano jego pokoj wyglądał jak po przejściu tornada. Na ziemi leżały damskie i męskie ciuchy, a obok niego spała jakaś rudowłosa dziewczyna. Nawet nie pamiętał jej imienia. Naga klatka piersiowa dziewczyny unosiła się i opadała w rytm jej oddechu. Hazza patrzył na zjawisko przez chwilę, studiując jej ciało. Czuł jak napływa do niego podniecenie. W końcu postanowił ją jednak obudzić. Jego usta spoczeły na barku rudowłosej i powędrowały w stronę jej obojczyka, szyi i ucha.

One Direction - Droga PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz