Rozdział 2

264 16 2
                                    

Nagle moje przemyślenia przerwała czarna BM'ka, a raczej jej kierowca.
- Może Cię gdzieś podwieść?- Zapytał chłopak po uchyleniu okna.

-Hmm no nie wiem. Chyba jednak nie skorzystam.- Powiedziałam lekko zdziwiona i przestraszona.- Miło było, ale ja już idę. Cześć!- Krzyknęłam w jego stronę i zaczęłam biec. Nie wiem ile minęło czasu, ale kiedy znalazłam się w dość dużej odległości od mojego domu, zatrzymałam się aby wziąć oddech. Nagle usłyszałam ten sam głos co przed chwilą:
- Całkiem szybko biegasz. - Podniosłam zdyszana głowę i zobaczyłam tego chłopaka. Dopiero teraz bardziej mu się przyjrzałam- miał na głowie burzę bujnych, brązowych loków a oczy szmaragdowe. Momentalnie utonęłam w jego spojrzeniu. Po chwili się otrząsnęłam i już o wiele bardziej zdenerwowana warknęłam:
- Nie zawracaj mi głowy gościu. Spieszy mi się na zajęcia.
- Wiem.- Powiedział bardzo pewnie.
Chciałam coś dodać, ale niespodziewanie chłopak wysiadł z samochodu, otworzył tylnie drzwi, wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i usadził w swoim samochodzie. Zaczęłam piszczeć, na co porywacz zaśmiał się. Usiadł przede mną na miejscu kierowcy i odpalił silnik. Nie wiedziałam w tamtym momencie co się dzieje. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego dźwięku, pomimo tego, że przed chwilą piszczałam.
Odwróciłam zrezygnowana głowę w stronę szyby. Łzy swobodnie spływały spod moich powiek, które były w tej chwili zamknięte.
- Już możesz wysiąść.- Usłyszałam. Otworzyłam oczy i ukazała mi się placówka mojej szkoły. Nigdy tak bardzo nie cieszyłam się na widok tego miejsca. Wytarłam łzy a uśmiech wstąpił na moją bladą twarz.
- Płakałaś? Nie masz się czego bać.- Po chwili ciszy powiedział łagodnie chłopak.
- Nie mam się czego bać?!- Teraz już krzyczałam.- Nawet cię nie znam! A ty przyjeżdżasz pod mój dom, wpychasz mnie do samochodu i wieziesz mnie pod moją szkołę! To wszystko jest jakieś pojebane!- Zrobiłam się cała czerwona.- Skąd o mnie tyle wiesz?!- Chłopak siedział nieruchomo.- Odpowiedz!
- Ugh... Nie denerwuj się Eve.
- Powtarzasz się.- Warczałam na niego, dosłownie.
- Dobrze w takim razie wszystko Ci wyjaśnię.- Powiedział, ale nie kontynuował.
- No to zaczynaj.- Odpowiedziałam już trochę mniej zdenerwowana.
- Nazywam się Harry.
- Potter?- Zapytałam znowu wyprowadzona z równowagi.
- Nie. Styles.- Odpowiedział chłopak o szmaragdowych oczach śmiejąc się.
- Dużo mi to mówi.- Mruknęłam sama do siebie, jednak jak się okazało, Harry też to usłyszał.
- Jestem znajomym twojego brata.
- A nic o tobie nie słyszałam. Tak samo nigdy nie widziałam cię w moim domu.
- Za to ja cię w nim widziałem.
- Wooow! Serio?- Zapytałam sarkastycznie.- Tak jakby tam mieszkam, więc to chyba normalne, że mnie tam widziałeś.- Odpowiedziałam.- Ej, jak to? Nigdy tam nie byłeś a mnie widziałeś?
- Byłem, tylko że mnie nie widziałaś.
- Pff. Matt powiedziałby mi o twojej wizycie. Wiem wszystko o każdym z jego kolegów.
- A jednak nie wszystko i nie o każdym.- Powiedział i uśmiechnął się lekko. Nagle zadzwonił dzwonek, co było słychać nawet z samochodu.
-Cholera.- Sapnęłam sama do siebie i nie żegnając się z Harrym wybiegłam z samochodu jak poparzona. Gdy zamekałam drzwi, Styles pojawił się ni z tąd, ni z owąt koło mnie i złapał mnie za rękę,mówiąc: "Do zobaczenia" po czym wszedł do swojego pojazdu i odjechał. Skołowana popatrzyłam na swoją rękę, którą jeszcze przed chwilą trzymał chłopak i zobaczyłam karteczkę z numerem- jego numerem. Schowałam świstek papieru do tylnej kieszeni spodni, po czym zaczęłam biec do klasy.

---------------
Hej :)
Jak tam u Was?
Ugh, ja mam jutro sprawdzian z historii XD Nie chce mi się uczyć ;-;
Gwiazdkujecie i komentujcie ludziska kochane! ^^

Karolinna96

PhotographOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz