ROZDZIAŁ 9

178 10 4
                                    

-Dzień dobry
Zaczęła do mnie gadać.
-Wiesz Blythe po co tu jesteś?
-Jezus maria, a co ja daun i niepotrzebnie tu jestem i nie zamierzam z panią gadać.
-Dobrze my mamę wyprosimy żeby poczekała na korytarzu.
Chociarz tyle, że moją mame wywalił, idealnie.
-Dobrze teraz proszę stań na tej wadze.
-Co!? Niby czemu co ja służąca nie zamierzam stawać!
-Blythe proszę
-No dobra!
Stając na wadze zamykałam oczy, bo wiedziałam, że jestem tłustą świnią. Ale stanęłam.
-Ojej Blythe ważysz zaledwie 45 kilo. Musisz koniecznie przestać się odchudzać, bo ważyłaś 59 kilo. Musisz przestać bo wpadasz w anoreksje i to cię wyniszczy.
Bardzo się cieszyłam, bo schudłam 14 kilo w ponad miesiąc.
-Blythe kończysz z tym jasne?
-Nie nię będzie mi pani dyrygować.
Wybiegłam z gabinetu a zamną psycholog darła się wracaj choć porozmawiamy, a za nią moja mama i zaczęła biec za mną. Widziałam, że biegnie więc i ja zaczęłam uciekać, bo wiedziłam, że jeśli mnie złapie to będzie mi kazałam tam wrócić. Brakowała mi tlenu i kolka mnie złapała przez to, że ze mnie taka świnia. Ale biegłam dalej, a mama drze się poczekaj córeczko porozmawiajmy czekaj Blythe. Ale ja nie zamierzałam jej słuchać ani zatrzymywać się, biegłam dalej. Wbiegłam na ulicę i to co ostatnie przed momimi oczami zobaczyłam to tabliczkę rejestracyjną z ostatnią cyfrą 9 i nastąpiła ciemność przed moimi oczami, ciemna noc.

Anorektyczką jestem JAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz