18

171 6 0
                                    

* 2 dzień wakacji .


Amy:

- Amy? Wróciliście już? - spytała Dylan wychodząc z kuchni z dwoma butelkami wody.

Pokiwałam zdyszana głową. Dylan podała mi butelkę. Chwile później zjawił się Nate.

Rzuciłam mu kpiarski uśmieczek.

- I znowu wygrałam braciszku - wydyszałam.

- Tym razem naprawdę dałem ci fory - powiedział i pocałował Dylan, głaszcząc jej zaokrąglony brzuszek. Wyjęłam telefon i zrobiłam im zdjęcie do albumu "szczęśliwy koniec".

- Ja tam się czują moje maleństwa? - spytał swoją żone.

- Rzugają tęczą, bo tatuś wrócił - podała mu wodę. - Pij ojcze naszych dzieci, bo padniesz odwodniony i niebęde miała z ciebie pożytku. - poruszyła sugestywnie brwiami.

- Ja chcę spać - jęknęłam.

- Ja też, to twój brat nie daje mi spokoju - poskarżyła się Dylan i wydęła usta.

- No jakoś do tej pory nienarzekałaś - stwierdził Nate.

W holu rozdzwonił się telefon.

- Ja odbiore. - powiedziała Dylan - Pewnie Mac dzwoni z Europy. Właśnie kotku, pamiętasz naszą wycieczkę? - odebrała telefon nie czekając na odpowiedź.

- Halo? - powiedziała do telefonu- Amy to do ciebie.

- Kto to? - zapytałam bezgłośnie.

- Jakaś dziewczynka jest strasznie zdenerwowana. - powiedziała podając mi słuchawkę.

- Amy Fischer - powiedziałam do słuchawki.

- Amy? Przyjedź tu szybko, pobili go - powiedziała rozhisteryzowana Casey.- Rodziców nie ma w domu, a on wygląda okropnie, nie chcę, żeby umarł - usłyszałam płacz.

- Zaraz będę - powiedziałam.

- Pośpiesz się proszę - wychlipiała.

Odłożyłam telefon.

- Nate podwieziesz mnie gdzieś? To bardzo ważne - krzyknęłam wypadając z domu, nadal byłam w moim sportowym staniku i krótkich spodenkach.

- Co się stało? - spytał Nate, gdy włączyliśmy się do ruchu.

- Dokładnie nie wiem - powiedziałam - Zadzwoniła do mnie siostra Brada i powiedziała, że go pobili. - próbowałam opanować drżenie rąk.

- Uspokój się - powiedział - Jeśli spanikujesz to mu nie pomożesz. Czyli ten cały Brad, to twój chłopak? - spytał nie odrywając wzroku od drogi.

- Kolega - odparłam bez zastanowienia.

- To dobra z ciebie koleżanka Amy, że lecisz na złamanie karku, żeby pomóc koledze nawet się nie przebierając - Ugh! Ważniak się znalazł!

CnotkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz