19

185 6 0
                                    

* pare dni później.

Brad:
Od wczoraj dobijam się do Amy przez telefon. Wysłałem jej więcej esemesów niż moja matka na święta, nie mówiąc już o dzwonieniu. Gdy tylko przeanalizowałem naszą ostatnią rozmowę z Amy przekonałem się, że napowrót stała się tą Amy w której się zakochałem, a do tego jak zauważyła Casey ona również mnie kocha.

Postanowiłem naprostować relacje z bliźniaczkami i Amy.

Od paru dni dziewczyny nabzdyczone nie odzywają się do mnie. Gdy tylko wychodzę z pokoju one chowają się do swojego. Postanowiłem to zmienić, zamknąłem drzwi od ich pokoju na klucz , gdy zeszły na śniadanie i schowałem się w łazience rodziców na półpiętrze.
Usłyszałem, że wracają i jakby nigdy nic wyszedłem z łazienki. Gdy szedłem po schodach na poddasze dziewczyny jak zwykle chciały się schować lecz drzwi od ich pokoju były zamknięte i to ja miałem klucz. Na moją twarz wypęzł rekini uśmiech.

- Coś nie tak? - zapytałem udając niewiniątko i odcinając im drogę ucieczki.

- Oddaj nam klucz - zarządała lodowato Megan.

- Nie słyszałem magicznego słowa - odparłem.

- Wypchaj się - fuknęła Casey.

- Ok. W takim razie nie powiem wam, że przepraszam was za moje zachowanie i że zamierzam odzyskać Amy. - powiedziałem tajemniczym szeptem.

Dziewczyny rzuciły się na mnie, myślałem, że zechcą mnie uściskać, ale one wyrwały mi klucz i zamknęły się w pokoju.

No nie złe mi się siostrzyczki trafiły - pomyślałem i zszedłem na dół.

Chwyciłem kluczyki od jeepa i już miałem otworzyć drzwi od samochodu, gdy usłyszałem:

- Jak to spierdolisz to do domu nie wracaj - powiedziała Megan.

- Wyrażaj się młoda, sąsiedzi słyszą- powiedziałem i pozdrowiłem siedzącą na werandzie panią Fizgerald.

Wsiadłem do samochodu i pojechałem pod dom Amy.

Siedziałem w samochodzie, gdy nagle ktoś zapukał w szybę. Odwróciłem się i zobaczyłem tego cholernego fagasa.

Gestem pokazał, żebym odblokował drzwi samochodu.

- Nie zła bryka - powiedział wsiadając.

- Dzięki - powiedziałem tylko i zamilkłem.

- Nate - przedstawił się

- Pff.. domyślam się - powiedziałem.

Chłopak uniósł brwi w zdziwieniu.

- Słyszałem i widziałem sytuacje na dziedzińcu - wyjaśniłem - Wogóle nie wiem co tu robie. - powiedziałem poirytowany.

- Brad, przyjechałeś czołgać się przed moją siostrą - wyjaśnił, a mi opadła szczęka.

- Ale jak to? Myślałem, że ona z tobą jest -dukałem. Dopiero teraz zauważyłem jak bardzo są do siebie podobni.

Nate roześmiał się.

- Sorry, mam 25 lat i żonę w ciąży bliźniaczej, nie potrzebuje jeszcze kazirodztwa w rodzinie - powiedział ubawiony.

- Tak śmiej się, śmiej - powiedziałem naburmuszony.- Skąd wogóle wiesz jak wyglądam jak się nazywam ?

CnotkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz