Rozdział 10

243 30 4
                                    

Simon Jackson

  - Iris mi ją opowiedziała  - szepnęła Meg wprawiając mnie w niemałe osłupienie. Zadziwiające było to, że Meg tylko wzruszyła ramionami, jakby codziennie chodziła na herbatkę do bogów. W piątek może umówiła się z Afrodytą na depilacje nóg? Kto wie...

Jak to możliwe, że Iris powiedziała naszej przyjaciółce taką... prywatną historię? W żadnym zbiorze mitologii nie słyszałem o tej "legendzie". Jestem pewien, że Iris powiedziała naszej przyjaciółce coś jeszcze, ale najwyraźniej dziewczyna chciała to przemilczeć. Wielu herosów nie miało szans nawet przez pięć minut porozmawiać ze swoim boskim rodzicem, a Meg dowiedziała się o tej historii z ust samej bogini. Czyżby dziewczyna była z nią aż tak blisko? Niemożliwe... 

- Dobrze... Idziemy do tej kawiarni czy będziemy stać tu jak jacyś głupole? - spytała Em.

- Jasne, pewnie Tom i Lily już tam na nas czekają 

**

Kiedy wszedłem do Starbaka* od razu ich zauważyłem. Tom i Lily - moi najdrożsi przyjaciele. Siedzieli na wygodnej kanapie, w kącie kawiarni. Tylko, że... byli jacyś inni. W ich oczach tańczyły iskierki i szczerzyli się do siebie jakby byli na jakimś haju. Może byli? Kto wie.. Jednak kiedy Lily nas zauważyła, odsunęła się parę centymetrów od Toma. Mimo to nadal byli dostatecznie blisko siebie. Tom wstał z kanapy i lekko podniósł rękę oznajmiając nam byśmy do nich podeszli. Pierwszy ruch wykonała Emma, która wręcz rzuciła się na Lily z piskiem. Przyjaciółka zareagowała tak samo tuląc moją młodszą siostrę jeszcze mocniej. Ja, przywitałem się z Tomem, a ten lekko poklepał mnie po plecach. Było tak przyjemnie. W końcu mogłem zobaczyć moich przyjaciół całych i zdrowych.

-Yhm... Nie zapomnieliście o kimś?

- Meg! Jak miło cię widzieć! - powiedziała radośnie Lily, podchodząc do ciemnowłosej.

Wszyscy byliśmy w komplecie. Prawie wszyscy... Z mojej twarzy znikł uśmiech i cały zbladłem. 

- Wszystko w porządku, stary? - spytał Tom

-Nie! Nic nie jest w porządku! My tu pijemy kawkę, a Katherine? Katherine pewnie jest w paszczy jakiegoś potwora... Nie wiemy co się dokładnie z nią dzieje, nie wiemy gdzie jest, nie wiemy czy ona jeszcze żyje... - powiedziałem trochę ciszej. 

Jakie to by było życie bez Katherine? 

- Spokojnie... Musimy tylko wszystko omówić i zaplanować - powiedziała Lily starając się mnie uspokoić. 

Nie pomogło. 

- Lily... Czy jak coś zaplanujemy, udaje nam się to? Planujemy i co? Plany szlag trafia - mówię 

- Tak nie dojdziemy do porozumienia, Simon. Musimy powiedzieć Lily i Tomowi co wiemy, a potem? A potem zobaczymy co będzie najstosowniejsze. Wiem, że martwisz się o Katherine jak my wszyscy, ale potrzebujemy paru minut. - powiedziała Meg. Zawsze była rozsądna i inteligentna. 

Ale czy tym razem jej rozsądek pomoże? Boje się, że każda stracona minuta dzieli Katherine od śmierci. 

- No więc od czego by tu zacząć? - spytała Emma 

Sam chciałbym znać odpowiedź na to pytanie. 




---------------------------------

*Starbak -Starbucks Coffee 

Jak Wam się podoba? (lub nie podoba?) 

Bronze Eye












Tak w ogóle to jestem Simon JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz