Rozdział dodaje wcześniej jako przeprosiny ze tak dawno nie byłeś rozdziału🙌🏼
*Kaja*
Obudził mnie telefon . Jak zwykle dzwonił Mattew . Przetarłam oczy i odebrałam telefon.
-Co chcesz Matt?- powiedziałam zaspanym głosem.
-Zgadnij co sie stało- mówi z szczęściem w głosie. Nie słyszałam od jakis 3 miesiecy takiego szczęścia. Odrazu wstałam z łóżka .
-No powiedz co sie stało- powiedziałam z nadzieją w głosie bo miałam nadzieje ze Nash sie obudził.
-Carter jest w szpitalu u Nasha-powiedział prawie krzycząc w słuchawkę.
Zamarłam. Nie było z nim kontaktu. Usunął wszystkie Konta społecznościowe . Nie było nawet wiadomo gdzie aktualnie mieszka.
-Kaja żyjesz?- powiedział Mattew , no tak od kiedy to powiedział nie odzywałam sie.
-Żyje żyje za 30 min będę w szpitalu.
Rozłączyłam się. Byłam w wielkim szoku . Sama nie wiedziałam czy chce go widzieć . To przez niego Nash moze umrzeć. Nie wiedziałam czy bede w stanie spojżeć mu w oczy . Jednak po części , tej większej była to moja wina . Pobili sie o mnie. Szybko założyłam moje szare leginsy i białą koszulke i ubrałam czarne conversy. Od kiedy Nash leży w śpiączce nie maluje sie , ubieram to co mi wpadnie w ręce, po prostu jestem inną osobą. Szybko wybiegłam z mieszkania i wsiadłam do autobusu . Po jakimś czasie byłam przed szpitalem . Zrobiłam trzy wielkie oddechy i wydechy . Nie wiedziałam czy jestem w stanie tam wejść i go zobaczyć ponownie . Jednak sie przełamałam i weszłam na oddział na którym leżał Nash . Z daleka zobaczyłam Matta który rozmawiał z jakimś chłopakiem. To musi być Carter . Nie poznałam go z daleka wiec z bliska pewnie tez nie.
Matt zauważył mnie , uśmiechnął się szeroko a ja go przytuliłam . Odwzajemnił . Odsunęłam sie od Matta i przyjrzałam sie postaci obok. To był napewno Carter. Tylko nie wyglądał jak on , jego zawsze świetnie ułożone włosy oklapły , jego ciemne błyszczące oczy straciły blask , zamiast lekkiego zarostu posiadał juz powoli brodę , nie był świetnie ubrany , podobie jak ja , miał na sobie jakis dres biała koszulke i czarne force . Nigdy bym go nie poznała .
-Hej Kaja- powiedział .
Nie wiedziałam czy mam cos powiedziec , nie byłam w stanie . Nagle w moich oczach zebrały sie łzy i miałam ochote go pobić , chciałam mu zrobic to samo co zrobił Nashowi. Jednak stwierdziłam ze nie bede sie do tego zniżała .
-Hej Carter-powiedziałam bez żadnych uczuć.
Matt poczuł napiętą atmosferę i powiedział do Cartera :
-Carter gdzie wógole byłeś ? Nie było z tobą kontaku.-zapytał zaciekawiony.
-Mieszkałem w małej wiosce w Holandii za Amsterdamem , wiem ze to moze wydawać sie pokręcone ze od tak wyjechałem nie powiedziałam ani do widzenia ani cokolwiek , ale musiałem wyjechać odpocząć od tego co sie stało dlatego też usunąłem wszystkie Konta społecznościowe - powiedział zakłopotany .
Widziałam ze było mu głupio po tym co zrobił .
-Czyli teraz gdzie mieszkasz , skoro tam mieszkałeś? -powiedziałam ciekawa. Nawet po tym co sie stało jedna część mnie go nie nawiedziła za to co sie stało , a druga mu współczuła i rozumiała . Zapewne zrobiłabym to samo.
-Wracam do LA , po tym jak udało mi sie troche ogarnąć siebie psychicznie , ze nawet jestem w stanie przyjechac tutaj do szpitala , postanowiłem wrócić do domu - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. - Troche mi głupio o to pytać ale moge zobaczyć Nasha?-zapytał.
Ja przytknęłam głową i zaprowadziłam go do sali . Carter powoli zbliżał sie do łóżka Nasha i usiadł na krześle obok po czym powiedział do mnie :
-Mogłabyś zostawić mnie z nim samego ?
Nic nie odpowiedziałam tylko wyszłam . Pożegnałam sie z Mattem i zmierzałam w stronę parku spotkac sie z Nate.----------------------------------
I jak wam sie podoba ?
Carter powrócił🙈 kto sie cieszy😂
Jak myślicie czy Nate i Kaja to moze bedzie cos wiecej , czy moze zauroczy sie w Carterze albo bedzie cały czas przy Nashu?🙈
Do następnego💘