- Julia, kurwa! Właź z tą głową do środka!
Wywracam oczami na jego krzyki i dalej jadę z pół wyciągniętym ciałem za szybą samochodu.
Jest noc. Mały ruch. Więc co takiego stoi na przeszkodzie żeby się nie powygłupiać?
- Słyszysz?! Zaraz walniesz w jakiś słupek idiotko!
Wciągam ciało do środka i odwracam się w jego stronę. Mimo, że próbuje być zły i wkurzony widzę po jego oczach i tym uśmieszku, który próbuje powstrzymać, że tak nie jest.
- Nie bądź tym typowym brytyjskim sztywniakiem, Harry. – szturcham go lekko w ramię i zaczynam się śmiać, ponieważ zrobił głupią, zdezorientowaną minę.
- Nie jestem sztywniakiem. – oburza się – Po prostu nie chce, żeby zatrzymała nas policja.
- Mhm, jasne.
- No co?
- Mięczak.
- Ja?
- Nie, ja. – ironizuję – Boisz się! Jesteś sztywny jak deska dębu.
- A ty nie jesteś śmieszna.
- Za to ty tak. – podpuszczam go.
- Okej! – spogląda na mnie przelotnie – Chciałaś adrenaliny, to będziesz ją miała! – wciska pedał gazu, a ja mam wrażenie, że wcisnęło mnie w fotel na dwa metry.
Woah, ten samochód jest naprawdę szybki. Przełykam nerwowo ślinę, gdy widzę, że wskazówka leży na stu siedemdziesięciu kilometrach na godzinę i cały czas mknie dalej.
- Dobra, może wystarczy. – cholera! Mój głos nie miał się zatrząść!
- Co? Wymiękasz, księżniczko? – uśmiecha się cwano – Boisz się?
- Harry... - zaczynam się modlić w duchy gdy widzę, że jedziemy dwieście na godzinę. To już nie jest śmieszne. Nie chcę zginąć w tak młodym wieku i to w dodatku przez takiego debila. – Miałeś mnie nakarmić, a nie zabić. – coraz ciężej oddycham. Kurwa, zaraz zacznę panikować!
- Co będę z tego miał, jeśli zwolnię?
- No nie wiem? Czyste sumienie, głupolu? – prycham.
- Hmm... - gładzi się po brodzie. No kurwa! Daj te ręce na kierownicę! – Chyba mi to nie wystarczy.
- Jesteś dupkiem! – syczę przez zaciśnięte gardło.
- Oh, serio? Jeszcze niedawno byłem twoim przyjacielem.
- Zwolnij, cholera! – wybucham gdy widzę, że ten kretyn zamiast zmniejszać prędkość, podkręca ją.
- Będziesz mi wisieć przysługę. – mówi pewny siebie.
- Dobra! – zgadzam się, gdy naprawdę nie czuję już kręgosłupa, który wciśnięty jest w fotel.
Momentalnie samochód zwalnia do normalnej i bezpiecznej prędkości, a ja wzdycham zamykając oczy i odczuwając niewyobrażalną ulgę.
Już chciałam pisać testament. Moje nic oddaję nikomu.
Słyszę cichy chichot, więc podnoszę powieki i spoglądam na rozbawionego Harry'ego.
- Nawet nie wiesz jaka blada byłaś. – śmieje się – Myślałem, że zaraz albo puścisz mi tu pawia, czego swoją drogą bym ci nie wybaczył, albo zemdlejesz.
CZYTASZ
KEEP CALM - You're only next one |h.s.|
Fiksi PenggemarGłupiutka amerykańska księżniczka i głupi brytyjski książę.