Miałem wtedy 16 lat gdy wydarzyło się coś niesamowitego.Był to zwyczajny dzień w wakacje. Wyjechałem do Ameryki do brata.Przyjechałem i nie mogłem uwierzyć że mam brata w Ameryce a ja o nim nawet nie wiedzialem.Nazywał sie on Damian i miał 20 lat.Gdy dolecialem na miejsce on juz czekał na mnie na lotnisku.Za kilka minut bylismy juz w jego domu.
-Rozgość sie i czuj sie jak u siebie w domu-powiedzial obojętnie.
-Dobra.A ty gdzie idziesz?
-Musze zadzwonic do kolegi.
No i tak sie zdazylo lecz ja podsluchalem jego rozmowe i nie moglem uwierzyc.Pomyślałem wtedy ,,mój brat bierze w nielegalnych wyścigach??,,.Po jego rozmowie zachowywałem normalnie ale sie nie dalo.Zapytałem sie go wtedy.
-Gdzies idziesz wieczorem?
-Tak.Ide do dziewczyny a co?
-A ja mam sam zostac?
-No tak a co nie?
-A mozesz mnie ze soba wziac?
-No dobra moge.Ale z achowywuj sie normalnie.
Nadszedł wieczor i wtedy mi powiedzial ze nie ma dziewczyny i jedzie na nielegalne wyścigi.Powiedzialem mu ze ja juz o tym wiedzialem od przyjazdu gdy zadzwonil. Byl na mnie zdenerwowany ale i tak pojechałem z nim...
